Posty

Wyświetlam posty z etykietą Władimir Putin

Kto powinien dzierżyć flagę?

Obraz
  Kiedy zaatakował nas koronawirus część społeczeństwa skupiła się wokół ośrodków władzy. To typowa reakcja nazywana w psychologii i naukach społecznych „efektem flagi”. Pod pojęciem ośrodków władzy rozumieć należy zarówno samorządy jak i władzę rządową. Samorządy świetnie się sprawdziły  w tamtym czasie. Znacznie gorzej sprawowała się władza centralna. Znamy wszyscy historię respiratorów kupionych u handlarzy bronią, nic nie wartych maseczek, osiemdziesięciu ton pseudomedycznego badziewia sprowadzonego z Chin… to tylko przykłady. Jednak poparcie dla rządu było duże, bo aż 31% podczas, gdy najpoważniejsze ugrupowanie opozycyjne, czyli KO – mogło liczyć na 18%.   To właśnie klasyczny przejaw „efektu flagi”, czyli wzrost poparcia dla władzy.   Nawet pewna grupa tych obywateli, którzy wcześniej byli krytyczni wobec rządu, chwilowo zwiększyła swoje poparcie, uznając jedność i stabilność za priorytet. I wydawałoby się, że nauczka była bolesna, bo Polska znalazła się...

Felieton - Puscj wsjegda budzjet solnce?

Obraz
  Kiedy zobaczyłam zdjęcia z Buczy, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów   - zapłakałam. A w głowie zabrzmiała mi piosenka z czasów dzieciństwa – „Puscj wsjegda budzjet solnce”… Każdy kto należy do mojego pokolenia uczącego się obligatoryjnie rosyjskiego w szkole, tę piosenkę zna. Cudną, pro pokojową, pełną nadziei na lepszy czas. I zrodziło mi się pytanie – czy ten chłopczyk z piosenki, który na karteczce wymalował słoneczko, ten malcziszek – nie jest przypadkiem ojcem, a może dziadkiem gnoja strzelającego ludziom w tył głowy, żeby nie spojrzeć w oczy. Bo spojrzenie w oczy mogłoby może sprawić, że ręka zadrży smarkaczowi?                                       https://www.youtube.com/watch?v=aQPI_GXFano Dzień masakry w Buczy (symbolicznej już, ale przecież nie jedynej) sprawił, że to, co gdzieś głęboko we mnie siedziało jako sympatia, albo przynajmniej rozumienie rosyjskiej dusz...

Felieton - Tragedia ośmieszona

Obraz
  W środę dowiedzieliśmy się, że powraca lockdown, który będzie trwał do 9 kwietnia. Przez kraj, obok jęku ciężko doświadczonych przedsiębiorców przetoczył się głośny, szyderczy śmiech. Bo przecież wiadomo dokładnie, dlaczego do dziewiątego kwietnia. A nie do jedenastego, na przykład. Bo dziesiąty kwietnia, to dziesiąty kwietnia. Wiadomo. Rocznica. I nie będzie nam żaden wirus dyktował przebiegu uroczystości.   To, że ludzie tracą miejsca pracy a rząd nie może im pomóc, bo już wszystko rozdał w ramach akcji „pińcet”, to pikuś. To że za chwilę służba zdrowia pęknie w szwach i sama umrze na ostrą niewydolność wszelaką, to mniejsza. Ale 10 kwietnia pandemii nie będzie a wirus… cóż: „nie trzeba się już jego bać”, że skorzystam z przedmiejskiej składni Mateusza Morawieckiego.             To, co uderza mnie w tym wszystkim najbardziej, to miara obciachu, jaką ta władza obarczyła pamięć strasznej, narodowej tragedii. Każdy...

Z ostatniej chwili - Analiza warsztatowo-merytoryczna Wiadomości TVP z 30 grudnia 2019 OPOZYCJA GRA Z KREMLEM W ROSYJSKĄ RULETKĘ

Obraz
Materiał, który powstał w związku ze słowną napaścią Władimira Putina na Polskę jest znamienitym przykładem na to, że autorzy głównego wydania Wiadomości TVP, na którym zwykle się koncentruję, za każdym razem posuwają się o jeden krok dalej w naginaniu faktów, w manipulacji i obrażaniu każdego, kto nie mieści się w ramach wyznaczonych przez mocodawców stacji. Mocodawców, czyli rządzącą partię z jej szefem na czele. Sam tytuł newsa OPOZYCJA GRA Z KREMLEM W ROSYJSKĄ RULETKĘ sugeruje, że właściwie za całą sprawą kryje się jakaś wredna działalność polityków obecnej opozycji, a działalność ta ma swoje korzenie jeszcze w czasach sprawowania rządów przez koalicję PO-PSL.   Nawiasem mówiąc, mam kłopot z nazywaniem tego typu   materiałów newsami, ponieważ to są raczej filmowe felietony. Nie mają bowiem nic wspólnego z najświeższą, aktualną informacją, są rozgrzebywaniem materiałów archiwalnych i kraszone są     sążnistymi offami. Istnieje poza tym pewna ...

Mam Trzy Pytania do... - Andrzeja Rozenka (polityka Sojuszu Lewicy Demokratycznej)

Obraz
Jest Pan jedną z niewielu znanych mi osób, które spotkały się oko w oko z Władimirem Putinem. Czy to spotkanie w Soczi w 2010 roku otworzyło Panu nową perspektywę w pojmowaniu polityki rosyjskiej, zwłaszcza w kontekście relacji z Polską?  To było spotkanie w ramach Klubu Wałdajskiego, czyli takiej instytucji, która skupia ludzi zainteresowanych Rosją. To są ludzie z całego świata – przeważnie historycy, dziennikarze, politolodzy. Nie ma wśród nich czynnych polityków. Pojechałem wówczas jako dziennikarz, zastępca redaktora naczelnego tygodnika „Nie”. I nie ukrywam, że poczytałem sobie to za duży zaszczyt, bo niewielu Polaków było w ogóle na spotkaniach Klubu Wałdajskiego (poza mną był jeszcze Leszek Miller, Józef Oleksy i Adam Michnik). Michnik i Miller byli w tym samym czasie, co ja. Rzeczywiście – zabrano nas na spotkanie z Putinem. To nie było, oczywiście, takie bardzo intymne spotkanie, bo było nas pięćdziesiąt osób na jednego premiera (w 2010 roku Putin pełn...