List otwarty do Kai Godek

Szanowna Pani, jako kobieta, matka trojga dzieci, osoba o światopoglądzie liberalnym nie mogę pozostać obojętna na przekaz, którego jest Pani autorką i który propaguje Pani w przestrzeni publicznej. Gdyby zresztą poprzestała Pani na propagowaniu, mogłabym, wraz z innymi osobami, puścić Pani tezy mimo uszu. Niestety, próbuje Pani swoje poglądy wcielić w życie, narzucając je innym osobom. Zakłada Pani bowiem, że to Jej punkt widzenia jest słuszny, szlachetny i konieczny do zastosowania przez ogół. Otóż, informuję Panią, że się Pani fundamentalnie myli. Przede wszystkim bowiem uderza Pani w kobiety niezamożne, w trudnej sytuacji społecznej, pozbawione wsparcia ze strony bliskich. One będą zmuszone do rodzenia dzieci poczętych w wyniku gwałtu, dzieci ciężko chore, zdeformowane, których życie trwa w męczarniach godzinę po porodzie. Jak wiele z tych kobiet będzie Panią błogosławić, jak Pani sądzi?...