W młodości i pamięci nadzieja Fot. Jarosław Płuciennik Panie Profesorze, kiedy w 1990 roku ogłosił Pan swoją dysertację habilitacyjną „Między dyspozycyjnością a niezawisłością” pisał Pan o sądownictwie w Polsce Ludowej. Może pora wrócić do tematu? Nikt nie wchodzi dwa razy do tej samej wody. Do tej samej rzeki można wejść, ale do tej samej wody – nie. Należy, oczywiście, odkreślić grubą kreską sądownictwo w Polsce Ludowej do końca 1956 roku, które było używane do walki politycznej. Sędziowie karni z naboru rewolucyjnego końca lat czterdziestych szafowali karami więzienia, a spora grupa z nich miała krew na rękach. Po 1956 roku to było jednak inne sądownictwo. Sądy przestały orzekać prawomocnie karę śmierci w sprawach gospodarczych i politycznych. Jedyna kara śmierci w sprawie gospodarczej, i o tę jedną oczywiście za dużo, zapadła w sprawie Wawrzeckiego [1] . Karą śmierci był tu silnie zainteresowany Władysław Gomułka, i po naciskach taki wyrok sędziów zapadł. Kara ...