Posty

Wyświetlam posty z etykietą Izrael Poznański

Wieści z Łodzi - Remont pałacu Poznańskich

Obraz
     Źródło zdjęcia: UMŁ W czasach PRL – u mówiło się o nich bardzo źle. Utrwalano w nas przekonanie, że byli zwykłymi kanaliami wykorzystującymi ludzką, ciężką pracę, nazywano ich krwiopijcami i odmawiano jakichkolwiek zasług. Łódzcy fabrykanci jawili się w naszych umysłach niczym jakieś upiory przeszłości, które szczęśliwie odeszły bez prawa powrotu. Poznańskim, Scheiblerem, Geyerem straszono małe dzieci, jak nie chciały zjeść owsianki na mleku. To, co zostawili po sobie, traktowano jako przejaw kosmicznego braku gustu, nowobogacki pokaz nieprzebranej kasy, którą topiono w ozdobach, srebrnych zastawach i marmurowych gzymsach zamiast ulżyć robotniczej doli. Krążyły anegdoty o tym, jak to Izrael Poznański, zapytany, w jakim stylu będzie budował swój pałac odpowiedział: „We wszystkich stylach. Stać mnie”.   A także o tym, jak chciał w sali jadalnej podłogę wyłożyć złotymi monetami. Nie wiedział tylko, czy wypada dać do góry godło czy wizerunek cara (...

Artykuł - Na łódzkim cmentarzu żydowskim

Obraz
                          Raz na jakiś czas odwiedzam miejsce, które widzę z okna mojego mieszkania od dziesięcioleci. W czasach dzieciństwa jawiło mi się jako zaczarowana, zakazana kraina. Za murowanym ogrodzeniem krył się inny wymiar, tajemnicza przestrzeń dostępna... nie wiadomo komu właściwie. Miejsce opuszczone, zapomniane – zwłaszcza przez ludzi, bo Bóg, jeśli jest to pamiętał i płakał. Płakał nad cmentarzem łódzkich Żydów, zdewastowanym, systematycznie okradanym, bezczeszczonym.  W murze były dziury, przez które łatwo było dostać się na teren nekropolii, ale korzystali z nich głównie ci, którzy chcieli w spokoju napić się gorzałki pod gościnnym dachem mauzoleum Izraela Poznańskiego, jak również poszukiwacze kosztowności. Ci naszpikowali sarkofag fabrykanta łomami licząc na jego rozwalenie i obłowienie się złotem. Nie wiedzieli, biedni, że w samym sarkofagu...