Posty

Wyświetlam posty z etykietą Włodzimierz Czarzasty

Z ostatniej chwili - Analiza warsztatowo-merytoryczna Wiadomości TVP z 19 lipca 2019 - POSTKOMUNISTOM CIĄŻY RODOWÓD

Obraz
Materiał Jana Koraba to właściwie nie news, lecz felieton historyczny, z szeregiem odwołań do materiałów archiwalnych. To czego dowiadujemy się na samym początku, to faktycznie informacja o zjednoczeniu polskiej lewicy pod przewodnictwem „trzech tenorów”, jak nazwali siebie Włodzimierz Czarzasty (SLD), Adrian Zandberg (Partia Razem) oraz Robert Biedroń (Wiosna). Zastanawia off, w którym autor newsa mówi, że było „mało lewicowo, bo głosu nie zabrała żadna kobieta”.   Nie bardzo jasne jest przesłanie. Po pierwsze – głos zabierali liderzy partii, a tak się złożyło, że są to akurat panowie; po drugie – czyżby Jan Korab stawiał znak równości pomiędzy lewicowością a kobiecością? Wprawdzie wygłoszone zdanie jego autor wspiera informacją, że pochodzi ono od „internautek” ale nie dowiadujemy się, z jakiej przestrzeni internetowych zasobów czerpał. Offy Koraba to festiwal drobnych złośliwostek, które mogą umknąć widzowi jako pojedyncze byty, ale w całości składają się ...

Mam Trzy Pytania do... - Andrzeja Rozenka (polityka Sojuszu Lewicy Demokratycznej)

Obraz
Jest Pan jedną z niewielu znanych mi osób, które spotkały się oko w oko z Władimirem Putinem. Czy to spotkanie w Soczi w 2010 roku otworzyło Panu nową perspektywę w pojmowaniu polityki rosyjskiej, zwłaszcza w kontekście relacji z Polską?  To było spotkanie w ramach Klubu Wałdajskiego, czyli takiej instytucji, która skupia ludzi zainteresowanych Rosją. To są ludzie z całego świata – przeważnie historycy, dziennikarze, politolodzy. Nie ma wśród nich czynnych polityków. Pojechałem wówczas jako dziennikarz, zastępca redaktora naczelnego tygodnika „Nie”. I nie ukrywam, że poczytałem sobie to za duży zaszczyt, bo niewielu Polaków było w ogóle na spotkaniach Klubu Wałdajskiego (poza mną był jeszcze Leszek Miller, Józef Oleksy i Adam Michnik). Michnik i Miller byli w tym samym czasie, co ja. Rzeczywiście – zabrano nas na spotkanie z Putinem. To nie było, oczywiście, takie bardzo intymne spotkanie, bo było nas pięćdziesiąt osób na jednego premiera (w 2010 roku Putin pełn...