Posty

Wyświetlam posty z etykietą Unia Wolności

Z ostatniej chwili - Odszedł Marek Czekalski

Obraz
  Wysłałam, jak zwykle, wiadomość ze świątecznymi życzeniami. I jak nigdy, nie dostałam odpowiedzi. Bo pan Marek zawsze odpisywał, oddzwaniał, był wdzięczny za pamięć i sam pamiętał. Pomyślałam, że albo sms nie dotarł, albo zgubił się w nawale płynących serdeczności. Nie miałam pojęcia, że w chwili, gdy go wysyłałam, adresata już wśród nas nie było.             Marka Czekalskiego poznałam osobiście podczas przygotowania Kroniki Miasta Łodzi poświęconej Markowi Edelmanowi. Wiedziałam, że panowie doskonale się znali i wymarzyłam sobie długi, wspomnieniowy wywiad. Po krótkiej rozmowie telefonicznej zostałam zaproszona do domu przy Bohaterów Monte Cassino. Tam czekała na mnie kawa, stos fotografii i rozmówca gotów do odpowiedzi na wszelkie pytania. Także te trudne. „ Największym naszym źródłem sporu była różna wrażliwość.   Ja nie doznałem koszmarów wojny i getta. A jestem człowiekiem depresyjnym. I kiedy wpadam w dep...