Poezja, krokodyle łzy i Marokańczycy za progiem

Obsesyjnie śledzę obrady sejmu, posiedzenia sejmowych komisji śledczych i konwencji kandydatów na prezydenta. Czasami jestem zniesmaczona, innym razem zbudowana. Jedni mnie irytują, oburzają, inni śmieszą. Ostatnie posiedzenie sejmu dało całe mnóstwo materiału do przemyśleń. Z jednej strony piskliwe wrzaski przerażonego Zbigniewa Ziobry, któremu już zupełnie nie wychodzi odgrywanie „szefa podwóra”. W sukurs przyszedł mu dziesięciorzędowy poseł Edward Siarka wygrażając premierowi: Kula w łeb! Później tłumaczył, że to nie on, tylko Broniewski. Facet dostał karę finansową, najwyższą z dopuszczanych regulaminem i pewnie za chwilę stanie przed prokuratorem. Przed kamerami wypowiadał się w stylu: „Przepraszam tych, którzy poczuli się urażeni”. Panie! Przepraszaj pan wszystkich bez wyjątku - i tych, którzy są oburzeni i tych, którzy są zachwyceni. Zwłaszcza tych zachwyconych, bo utwierdzasz ich pan w ich chamstwie, betonujesz ich prostactwo, ich groźne i nieodpowiedzialn...