Z ostatniej chwili - Analiza warsztatowo-merytoryczna Wiadomości TVP z 21 listopada 2019 - DONALD TUSK WOLI BRUKSELĘ



Gdyby nie złośliwe uśmieszki Michała Adamczyka w zapowiedzi    początek materiału Marcina Tulickiego  byłby nawet dowcipny. Najpierw bowiem podczas briefingu pada pytanie przedstawiciela TVP czy to definitywne pożegnanie Donalda Tuska z polityka krajową?  Pada odpowiedź, że   nie i  że „nie ma się co pocieszać”. Nastepnie  pojawia się informacja z offu, że walka o stanowisko przewodniczącego Partii Ludowej nie byłą walką na śmierć i życie, bo Tusk nie miał konkurenta. I na tym lekkość materiału się kończy.  
Pojawia się w  kadrze Andrzej Potocki z „Sieci” i robi się... dość obrzydle. Padają małostkowe insynuacje,  że Tuska tak naprawdę najbardziej interesuje kasa, która zaspokaja jego „rozbujałe ambicje”. Potocki bredzi  coś o żołdzie Unii Europejskiej, o wsparciu Angeli Merkel i, z naciskiem – polityków niemieckich. Te dwa ostatnie słowa brzmią tak, jakby były najcięższą obelgą.  
„Tusk wielokrotnie dawał sygnał, że będzie walczył o fotel prezydenta Polski” – mówi Tulicki. Ale nie popiera tego żadnym cytatem. Za to z naganą w głosie autor mówi, że Donald Tusk wspierał kolegów z PO. Też wydobywając z siebie ton głęboko oskarżycielski. Jakby bohater materiału popierał co najmniej mafię sycylijską.
W tym miejscu już sam Tulicki wraca do kwestii 30 tysięcy złotych Tuskowego uposażenia. To zabieg obliczony na  oburzenie tzw. zwykłego Polaka oglądającego TVP, tego Polaka, który żyje dzięki 500+ i który najczęściej nie ma willi z basenem. To ja uzupełnię ten wachlarz powodów do oburzenia i opowiem może troszkę o zarobkach w TVP?  O nich we wrześniu ub.r. informowały Dziennik Gazeta Prawna oraz wirtualnemedia.pl. Według ich ustaleń Danuta Holecka i Michał Adamczyk zarabiają ok. 40 tys. zł netto. Zalecam więc panu Tulickiemu trochę więcej wstrzemięźliwości w ferowaniu ocen w tej materii.
W kolejnej sekwencji materiału dowiadujemy się, że wprawdzie zarobki na stanowisku szefa Partii Ludowej są bardzo dobre, to już z prestiżem tego stanowiska jest znacznie gorzej.  Autor posiłkuje się wypowiedzią Karola Gaca z „Do Rzeczy”, który mówi, że stanowisko to jest bez znaczenia. No, no... panowie. Trudno wam dogodzić, skoro  Europejska Partia Ludowa działa na poziomie głównych instytucji UE. Skoro to  na zaproszenie przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, przewodniczący Komisji Europejskiejprzewodniczący Rady Europejskiejprzewodniczący Parlamentu Europejskiego oraz szefowie państw i rządów (i przywódców opozycji) należących do EPP zwyczajowo spotkają się kilka godzin przed szczytem Rady Europejskiej w „Académie Royale” w Brukseli na szczycie EPP w celu uzgodnienia wspólnych stanowisk. Skoro w ciągu ostatnich dwóch lat EPP organizuje regularnie spotkania ministrów EPP przed posiedzeniami Rady Unii Europejskiej. A są to ministrowie  Spraw Zagranicznych, Gospodarki i Finansów, Zatrudnienia i Spraw Socjalnych, Przemysłu, Obrony, Rolnictwa, Środowiska, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, Transportu, Energii. Co więcej - EPL jest wyłącznie odpowiedzialna za organizację ogólnoeuropejskiej kampanii do wyborów do Parlamentu Europejskiego co pięć lat. A to tylko niektóre z jej prerogatyw.
Ale co tam wiedza z salonów! Tulicki wyszedł na ulice polskie i brytyjskie, zrobił sondę i wyszło mu, że ludzie nie wiedzą nic. A to proszę pana, akurat żaden argument. Czy fakt, że pytana na ulicy pani nie wie, co to jest homo sapiens i pyta o rodzaj choroby dowodzi, że  reszta społeczeństwa to australopitek?


  
    „Miał na białym koniu pokonać rywali w wyścigu prezydenckim" powiada z offu autor. Nie słuchał pan uważnie, proszę pana.  Otóż określnie „na białym koniu” w tym kontekście padło z ust samego Donalda Tuska w Łodzi, 10 listopada 2018 roku. Powiedział wówczas: „Nie mamy co czekać na jeźdźca na białym koniu”. 
         Dokładnie odwrotnie niż pan to ludziom sprzedaje.  


                                                         (dokładnie w czasie: 16:28)


 Tulicki utyskuje, że Donald Tusk niesłusznie skarży się na TVP, podczas gdy tylko ten materiał wystarczyłby jako  doskonały przykład na zasadność tych stwierdzeń.
Autor próbuje natrząsać się z polityków opozycji pokazując ich zdjęcia w chwili, gdy są zmęczeni i wyglądają tak sobie lub w przebraniu pszczółki. Nie dodaje, że radna lewicy Halina Owsianna przywdziała ten strój, by w zabawny, dowcipny sposób podziękować prezydentowi Poznania Jackowi Jaśkowiakowi za pomoc miasta w ratowaniu populacji pszczół i stworzenie w poznańskim amfiteatrze ogrodu miododajnego, a nie dlatego, że oczadziała.
            Na koniec Marcin Tulicki robi live’a. Mówi: „Po raz kolejny Donald Tusk zastosował ten sam schemat. Najpierw rozbudził nadzieje swoich zwolenników a później zrezygnował. Tak działa w Polsce. Na europejskich salonach swoich zwolenników, a przede wszystkim swoich mocodawców nie zawodzi (tu porozumiewawcze mrugnięcie)”
 W tym momencie, proszę państwa, moja wiedza i umiejętność analizy zderzają się ze ścianą. Nie zrozumiałam.


                                            Zachęcam do obejrzenia wersji filmowej:


https://www.facebook.com/naszaTVi/videos/744616679346117/UzpfSTEwMDAwMTI5Nzc0NTMzMDoyNTA1NDc0OTYyODM5MDcx/


Przedruki są możliwe pod warunkiem podania źródła publikacji


                                                       © Dorota Ceran/ceran.press



Z serwisem Ceran.Press współpracują

MEDIA TRAVEL CAFE
MAGDALENA DŁUGOSZ
DAWNIEJ





GŁÓWNY SPONSOR KSIĄŻKI
A ja Łódź wolę...











Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Awantura w Zgierzu, czyli czego się nie dowiesz z Łódzkich Wiadomości Dnia (TVP3)

TVP3 - oglądalnośc? Nie ma.

Kobiety Konfederacji - majątek ruchomy