Pożegnanie z Czytelnikami (na jakiś czas...)







To już ostatni tekst, który publikuję w tym miejscu. Wczorajszy wynik wyborów uświadomił mi, że cotygodniowe siadanie do klawiatury nie ma najmniejszego sensu. Od kilku lat chodziłam na protesty, pisałam artykuły, przeprowadzałam wywiady… wszystko z wiarą w to, że pokonamy siły niedemokratyczne, ksenofobiczne, profaszystowskie. Nie pokonaliśmy. 

Więcej – Polacy nie wybrali polityka, Polacy na urząd prezydenta wybrali człowieka o przestępczym życiorysie. I żeby to był jeszcze inteligentny i wpływowy boss mafii! Nie, wybrałaś sobie, połowo narodu, tępego wykidajłę dowożącego dziwki klientom do hotelu. Pytanie, ile z nich robiło to dobrowolnie? No cóż, skoro uważasz, połowo narodu, że to prezydent twojej miary i twoich marzeń, to pozostaje mi przyjąć tę wiedzę. Ale gadać z tobą ani do ciebie nie mam już ochoty. 

Tak, ta opinia dotyczy tylko połowy wyborców… Ale pamiętacie utyskiwanie, że rząd „nie dowozi”, że za wolno, że mało skutecznie, że żółta kartka, że czerwona… To słowa tej drugiej połowy. No to żyjcie sobie z tą satysfakcją, że daliście tę czerwoną kartkę i miejcie pewność, że teraz to już wszystko będzie szybko. Tylko chyba nie to, o co wam chodziło. Wyborcy, którzy poszli do urn 15 października i sprawili, że koalicja objęła władzę, niezwykle szybko się zniechęcili, zniecierpliwili. I część z nich 1 czerwca do urn nie poszła. Brawo, teraz z pewnością wszystkie wasze postulaty zostaną spełnione. Tyle, że w przyszłym życiu, bo tego już wam nie wystarczy. 

Na koniec nie mogę pominąć tematu telewizji, bo to sprawa bardzo dla mnie ważna. Kiedy odchodziłam w 2016 roku, była to naturalna kolej rzeczy. Ani ja nie chciałam mieć do czynienia z propagandą Jacka Kurskiego, ani TVP nie chciała mieć do czynienia z moimi poglądami. Jasny przekaz. Byłam wściekła, ale nie było mi przykro. Przetrwałam blisko osiem lat w oczekiwaniu na powrót demokratycznej władzy. Nawet dwa złośliwe nowotwory nie potrafiły zakłócić mojego optymizmu. Pokonałam je. Powrót do ośrodka TVP3 Łódź był dla mnie wielkim, szczęśliwym wydarzeniem. Byłam gotowa do pracy, pełna pomysłów i nadziei. Z przyczyn, które dopiero dzisiaj zrozumiałam, pełniąca obowiązki dyrektora Magdalena Michalak pozbyła się mnie po niespełna dwóch miesiącach. Chwaliła się tym ostatnio w rozsyłanych smsach – wiem, ponieważ jeden z nich omyłkowo wysłała do mnie. Jeśli za sprawą Karola Nawrockiego i kolejnych decyzji wyborczych społeczeństwa rząd koalicyjny straci władzę, to Jacek Kurski już zapowiedział swój powrót do TVP. I wtedy pani Michalak, która zlikwidowała (omen nomen) ośrodek ze świadomości widzów, będzie mogła z ręką na sercu zapewnić go, że „była grzeczna”. Ze mną na pokładzie byłoby jej pewnie trudniej. 

Dziękuję tym, którzy byli z moimi tekstami i filmami przez te wszystkie trudne lata. Książki nadal będę pisać, bo nie wyobrażam sobie bezczynności, ale działalności medialnej mam już dość. Moja praca była w najwyższym stopniu społeczna, robiłam to z czystego przekonania, absolutnie non profit. Przestałam widzieć sens tej pracy.



















Komentarze

  1. Nie rób nam tego.

    OdpowiedzUsuń
  2. A może to jest czas na to, aby pozostać dalej z nami i dawać, szukać wspólnie nadziei... Aby może, zmienić formę języka tak, aby zrozumiała druga połowa Polaków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale nie mam żadnej ochoty edukować drugiej połowy. Próbowałam i wiem, że to beznadziejne zadanie. Nie mam już czasu, ani narzędzi.

      Usuń
  3. Słuszna decyzją,bardzo dobra ,brawo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli bolało? Bardzo dobrze. Zawsze jakieś pocieszenie.

      Usuń
  4. No teraz to w plecy dostałem obuchem. Nie żyjesz i nie trwasz w swoich przekonaniach dla kogoś lecz pomimo ich słabości. My z czystym sumieniem patrzymy w przyszłość i czekamy na ich nawrócenie. Ale TY TRWAJ!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Awantura w Zgierzu, czyli czego się nie dowiesz z Łódzkich Wiadomości Dnia (TVP3)

TVP3 - oglądalnośc? Nie ma.