Artykuł - Chleba dobrego i taniego, wody ciepłej i zimnej w kranie

 

Fot. Dorota Ceran

W pierwszą lipcową sobotę w Radomiu, w imponującej hali Centrum Sportu spotkali się członkowie Platformy Obywatelskiej, członkowie partii koalicyjnych KO, sympatycy, zaproszeni goście spoza jakichkolwiek struktur partyjnych oraz, oczywiście, przedstawiciele mediów.

 

PEŁEN SPONTAN

Pamiętam spotkanie Jarosława Kaczyńskiego zorganizowane 8 czerwca w Sochaczewie, z którego mało kto zanotował jakieś merytoryczne treści, ale wszyscy zwrócili uwagę na test radosnych okrzyków „Jarosław! Jarosław!” Słabiutko to szło, więc wodzirej strofował zgromadzonych, próbując swoją  irytację podlać „jakże dowcipnym poczuciem humoru” sugerując, że „śniadania nie zjedli”. I jeszcze raz „Jarosław! Jarosław!” No… troszkę lepiej. Ale przećwiczmy jeszcze raz. Żenujące? Tak. Smutne? Smętne raczej. Mnie cieszy jednak, bo widać, że entuzjazmu w PiSowskich regionach partyjnych jakby mniej. W partyjnych – bo przecież na konwencje PiS nie dostanie się pod żadnym pozorem nikt inny, a jeśli poza murami miejsca spotkania ktoś zechce zaprotestować przeciw polityce rządzącej partii, to czeka na niego policjant z gazem prosto w oczy.  Pamiętam również dyskusje w studiach telewizyjnych na temat tych ćwiczeń sterowanego spontanu. I to, jak redaktor Michał Kolanko (w Loży Prasowej chyba) powiedział, że był na wielu konwencjach wszystkich partii i wszędzie jest tak samo. Ja też byłam, i jako żywo gdzie indziej czegoś takiego nie odnotowałam. W Radomiu Pan Redaktor był także i, mam nadzieję, że przy nadarzającej się okazji podkreśli fakt, że po pierwsze, nie było żadnych, ale to absolutnie żadnych prób ani połajanek, było na wskroś spontanicznie a nawet chwilami chaotycznie, gdyż wszyscy rozmawiali  ze wszystkimi, panował nieopisany rwetes wynikający z głośnych rozmów i powitań. Po drugie, były faktycznie chwile wspólnych okrzyków, ale one naprawdę, nawet dla postronnego obserwatora, wynikały z ekspresji wydarzeń, wypływały z treści, które ludzi poruszały, z sympatii, którą darzeni byli poszczególni mówcy.  Tu emocje wydawały się być autentyczne.

Poseł Krzysztof Piątkowski/Fot. Dorota Ceran


„WYGRAMY TE WYBORY”

Nie ma co ukrywać, nieoficjalnie kampania wyborcza ruszyła pełną parą. I po raz pierwszy od kilku lat zobaczyłam w przedstawicielach największej partii opozycyjnej błysk w oku, energię i autentyczną wiarę w zwycięstwo. Nie tylko zobaczyłam, ale i usłyszałam.

Krzysztof Piątkowski, poseł z Łodzi, powiedział mi, że tym razem wierzy głęboko w zwycięstwo. Że jest go absolutnie pewny. Dodał również, że o ile partie prodemokratyczne powinny oczywiście pójść wspólnym, jednym blokiem do wyborów, to nawet gdyby poszły w dwa, lub w ogóle osobno, to wprawdzie rodzi to ryzyko przegranej, ale niewielkie. Jeśli pójdą razem – ryzyka nie będzie wcale.


Krzysztof Piątkowski, Ewa Hołuszko/Fot. Dorota Ceran


Kiedy zapytałam o szanse wyborcze Małgorzatę Kidawę-Błońską ta powiedziała: Wygramy! Jestem o tym przekonana i czuję to nie tylko z energii, która płynie z tej sali, ale również ze spotkań z ludźmi. Ludzie chcą zmiany, są odważni, wiedzą, czego chcą. Widzę więc przyszłość, mimo że trudną, ale jednak optymistycznie. Powtarzam – wygramy!

Małgorzata Kidawa-Błońska/Fot. Dorota Ceran


Zanim rozpoczęła się właściwa część konwencji, wśród ludzi można było spotkać poseł Iwonę Hartwich z synem – Jakubem. Zbierali podpisy (100 tysięcy) pod obywatelskim Projektem Podnoszącym Rentę Socjalną dla Osób Niesamodzielnych do Najniższej Krajowej. Do najniższej krajowej!!!! Zwróćcie na to uwagę, proszę. Obecnie wysokość tego świadczenia to 1338,44 zł brutto czyli realnie na rękę 1217,98 zł. Najniższa krajowa to 3010 zł brutto czyli 2209,56 zł netto. Pani Marleno Magdaleno Maląg – ministrze rodziny i polityki społecznej – proszę sobie pożyć za 1217 zł, 98 gr miesięcznie, pamiętając o lekach, rehabilitacji, sprzęcie medycznym. Proszę sobie nie żałować, proszę za tę sumę zaszaleć. Oj, cisną się na klawiaturę słowa, cisną…

Iwona Hartwich/Fot. Dorota Ceran

Jakub Hartwich/Fot. Dorota Ceran


Ja sobie nie wyobrażam – powiedziała mi Iwona Hartwig – byśmy nie wygrali tych wyborów. I powiem szczerze, że jak nikt marzę o tym, żeby skończyło się złodziejstwo i okradanie osób najsłabszych w Polsce. PiS ukradł Fundusz Solidarnościowy, co dzisiaj daje przeszło 42 miliardy. Osoby z niepełnosprawnością dzisiaj za te pieniądze na pewno by wyjechały na turnus rehabilitacyjny, miałyby na buty ortopedyczne, nie dopłacałyby do wózków inwalidzkich… Zwykły zasiłek pielęgnacyjny został zamrożony przez PiS do 2023 roku. I ja się nie zgadzam na to! Dlatego już czas najwyższy, żeby ludzie w Polsce wreszcie przejrzeli na oczy! Nawet emeryci – oni już dawno zapracowali na te trzynastki, czternastki. Powinni mieć świadczenia po prostu sukcesywnie powiększane. Tymczasem rzucany jest ochłap, a my mamy się wszyscy cieszyć. Tak nie powinno być. Trzeba wygrać!

 

AKORDY

W zgodnym chórze mówców, których wystąpienia bez wyjątku były precyzyjnie przygotowane i ekspresyjne, było kilka szczególnie znaczących akordów. I tak oto Borys Budka przywitał wszystkich  koalicjantów, którzy przybyli dość licznie, wśród nich Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna). Budka podkreślił - jesteśmy w gronie przyjaciół. A kiedy jesteśmy razem – wygramy.  

Doskonałe wystąpienie Rafała Trzaskowskiego w ogromnym stopniu odniosło sie do edukacji społeczeństwa i dzieci, które PiS chce formatować na swój obraz i podobieństwo. 

Borys Budka/Fot. Dorota Ceran


Katarzyna Lubnauer z przedstwicielami KOD/Fot. Dorota Ceran


Cezary Tomczyk, Rafał Trzaskowski/Fot. Dorota Ceran

Kinga Gajewska, matka trojga małych dzieci (prywatnie żona posła Arkadiusza Myrchy) poruszyła kwestię upadku edukacji za sprawą rozwiązań wprowadzanych przez PiS,  Agnieszka Pomaska przypomniała zawłaszczanie tradycji narodowych przez partię rządzącą dając za przykład to, co wyprawiano z uroczystościami na Westerplatte. 

Kinga Gajewska, Arkadiusz Myrcha z dziećmi/Fot. Dorota Ceran

Agnieszka Pomaska (pierwsza z prawej)/Fot. Dorota Ceran

Odniosła się również do niefrasobliwego traktowania przez PiS spraw związanych z ekologią. Aleksandra Gajewska mówiła o prawach kobiet, jakże mocno uszczuplonych, a Radosław Sikorski, jak zwykle brawurowo i nie szczędząc złośliwego dowcipu rządzącym odniósł się do kwestii międzynarodowych, do stanu bezpieczeństwa państwa i roli Polski na arenie międzynarodowej. Nie muszę dodawać, że nie był tym stanem zachwycony.

Aleksandra Gajewska, Donald Tusk, Kamila Gasiuk-Pichowicz/Fot. Dorota Ceran

Radosław Sikorski/Fot Dorota Ceran


 Ciekawe rzeczy miał do przekazania Marcin Kierwiński, który poinformował, że dosłownie w ostatnich dniach nowe struktury Platformy Obywatelskiej powstały w 80 miejscowościach, w których nigdy nie funkcjonowały. Tym samym przybyło 5 tysięcy nowych członków. To faktycznie istotna  rzecz, która w wymierny sposób zdaje sprawę z nastrojów panujących w tzw. terenie.  Kamila Gasiuk-Pihowicz  jak zwykle bardzo emocjonalnie podsumowała stan wymiaru sprawiedliwości w Polsce rządzonej przez PiS. Zapowiedziała, że po wygranych wyborach z pewnością wszyscy winni nadużyć i zwykłych przestępstw  (politycznych, finansowych, administracyjnych) zostaną postawieni przed sądem. Podkreśliła, że nie będzie odpowiedzialności zbiorowej, lecz każdy za swoje czyny odpowie indywidualnie. Zapowiedziała też natychmiastowe rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości od funkcji prokuratora generalnego, z czym mamy do czynienia za sprawą omnibusa – Zbigniewa Ziobry. 

 

OJCZYZNA WZYWA!


Fot. Dorota Ceran


Oczywiście, najważniejsze wystąpienie należało do przewodniczącego – Donalda Tuska. Powiedział na wstępie, że „ojczyzna wzywa” co może brzmieć nieco patetycznie, ale z pewnością oddaje powagę sytuacji i wpisywało się w gorącą atmosferę panującą w hali. Atmosferę, którą budowało ponad sześć tysięcy osób, które faktycznie porzuciły wakacyjne wyjazdy czy weekendowe wypady w lipcową sobotę, by przyjechać do Radomia, spotkać się i naładować akumulatory. Bo nie oszukujmy się, konwencje nie są po to, by cokolwiek ustalać. Ważne decyzje podejmowane są w zaciszu gabinetów i niejednokrotnie najsprytniejsi dziennikarze nie mają w te ustalenia wglądu. Konwencje są po to właśnie, by się zmotywować, naładować energią, a co najważniejsze, by puścić sygnał w kraj i dać coś na żer mediom. Ważne, co to takiego jest. Kaczyński ostatnio, na przykład, daje wszystkim na wierszówkę swoimi homofobicznymi wystąpieniami, których nawet przytaczać nie będą, bo się brzydzę.  Potrafi też rozśmieszyć media do łez, mówiąc o tym na przykład, że euro chodzi po 3 zł.  Może PiS otworzył prezesowi osobny kantor, podobnie jak ci, którzy drukowali babci osobne pisemko?

Wystąpienie Donalda Tuska dało wiele materiału do dyskusji i przemyśleń. Pozwolę sobie wypunktować te fragmenty, które uznałam za szczególnie ważne.

Po pierwsze zaprosił do Radomia ludzi, z którymi spotkał się podczas objazdów po Polsce. Ludzi, którzy zmierzyli się realnie z polityką PiS i którym ta polityka wywróciła życie, chociażby za sprawą Polskiego Ładu. Był piekarz, nauczycielka, księgowa, a nawet policjant. Konkretne osoby, z imieniem, nazwiskiem i twarzą. Wszyscy byli obecni i mogliśmy ich zobaczyć. W przeciwieństwie do mitycznych pań Celinek i panów Januszów zastępujących drogę Mateuszowi Morawieckiemu, by podziękować mu za różami usłane życie. Nawiasem mówiąc widziałam kiedyś, jak pani imieniem Aleksandra chciała zadać pytanie Morawieckiemu, czemu nie  pozwała zaprosić się na obchody 30. rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 roku. Odepchnęli ją ochroniarze a premier powiedział, że „zaczepianie na ulicy nie przystoi”. Pani Aleksandra ma na nazwisko Dulkiewicz i jest prezydentem Gdańska. No, ale to zupełnie nie to samo, co pani Celinka…

Po drugie -  problemy polskiej szkoły. O, jak to określił przewodniczący Platformy Obywatelskiej, „żałosnych i upokarzających wynagrodzeniach nauczycieli”. Przypomniał, że obecna władza dała nauczycielom 4% podwyżki, podczas gdy  sobie przyznała 50-procentowe wyrównania przy 16% inflacji.

Po trzecie – los przedsiębiorców. Są prognozy, jak mówił Donald Tusk – że do końca tego roku 1/3 polskich restauracji nie przetrwa. Podobnie 1/3 rodzin zrezygnuje z planów wyjazdowych, z zakupów, z inwestycji, remontów. Zadał tu mocno brzmiące pytanie – Co zrobił z krajem PiS, że ludziom będzie brakować  wody i chleba?  I dodał, że Ludziom powinno się zapewnić chleb dobry i tani i wodę ciepłą i zimną w kranie.

Po czwarte -  w mocnych, dosadnych słowach odniósł się do kompetencji Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego. Przytoczył kilka jego dramatycznych błędów w przewidywaniach stanu finansów państwa, np. kiedy Glapiński dziwił się w listopadzie, czemu ludzie są zaniepokojeni inflacją skoro ona nie przekroczy 6%.

Na koniec tego wątku Donald Tusk powiedział: Ja gościa wyprowadzę z NBP, to wam gwarantuję.  Na jakiej podstawie? Są bowiem ekspertyzy, potwierdzone także przez ekspertów z kancelarii prezydenta, że kolejna, obecna kadencja Adama Glapińskiego jest nielegalna. No… zobaczymy.

Po piąte –  tu padły bardzo ważne wyliczenia, z których faktycznie wielu obywateli nie zdaje sobie do końca sprawy. Warto to więc za Donaldem Tuskiem przypomnieć. Otóż – PO-PSL objęła władzę przy 5% inflacji. Przyszedł światowy kryzys, który dla przeciętnego Polaka  był niemal niezauważalny. PO-PSL oddawały władzę przy inflacji -1%. Minus!!! A później przyszedł PiS…

Ważnym wątkiem są koszty utrzymania kancelarii premiera. O ile roczny koszt w rządzie Donalda Tuska opiewał na sumę 140 milionów, to u Mateusza Morawieckiego – 843 miliony.

Po szóste -  walka z pedofilią, także w Kościele Katolickim. Bo jak powiedział Donald Tusk – Nie ma świętych, nietykalnych krów. Święte i nietykalne są tylko dzieci w Polsce.  Dodał, że jedną z pierwszych decyzji po objęciu władzy będzie powołanie zespołu do badania pedofilii w Polsce.

Po siódme – prawa kobiet. Jeśli macie córkę, wnuczkę, to nie możecie głosować na PiS!  Grzmiał przewodniczący Platformy Obywatelskiej. I dodał:  Co Kaczyński,  Jędraszewski, czy Rydzyk mogą wiedzieć o ojcostwie, o macierzyństwie, o kobietach. Ojcowie, dziadkowie – ogarnijcie temat!

A do osób wierzących zwrócił się wprost słowami: Wierzysz w Boga, nie głosuj na PiS.

 

Za wcześnie jeszcze na składanie programowych, konkretnych obietnic. Jednak wybrzmiały pewne założenia – jak 20% podwyżka dla budżetówki, obligacje dla obywateli jako forma pomocy państwu, na której Polacy nie stracą, uporządkowanie wymiaru sprawiedliwości, ochrona grup najsłabszych, takich jak osoby z niepełnosprawnościami, nieheteronormatywne czy należące do mniejszości, np. mniejszości narodowych.

Wszyscy, z którymi rozmawiałam, byli pod pozytywnym wrażeniem wystąpienia przewodniczącego. I wszyscy wyrażali już nie nadzieję, a pewność wygranej, jeśli nie samej Platformy, to wspólnie wszystkich partii prodemokratycznych w najbliższych wyborach.

Ale jeśli coś się stanie, coś nieprzewidzianego, nielegalnego, jak choćby jakaś zmiana w ordynacji czy zwykłe fałszerstwo, to powtarzano słowa Donalda Tuska, które padły w końcowej fazie wystąpienia:

Na ulicy też się zorganizujemy, jeśli ta władza nie przeminie.


Fot. Dorota Ceran


 

 © Dorota Ceran/ceran.press 

 Przedruki są możliwe z zastrzeżeniem podania źródła. 

 ceran.press to

 455955


 wyświetleń. Gdyby za każdym kryła się 1 złotówka... kto by nas zatrzymał? Czytasz? Jeśli możesz wesprzeć, zrób to, korzystając z linku:





 

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Awantura w Zgierzu, czyli czego się nie dowiesz z Łódzkich Wiadomości Dnia (TVP3)

TVP3 - oglądalnośc? Nie ma.

Kobiety Konfederacji - majątek ruchomy