"Czarnek! Idź do diabła" w Łodzi - relacja
![]() |
Fot. ceran.press/Dorota Ceran |
Czy wiecie, że w dwudziestoleciu międzywojennym Łódź była prawdziwą potęgą w dziedzinie myśli pedagogicznej, eksperymentu edukacyjnego, rozwoju oświaty? Tak, ta robotnicza, zadymiona, rozwarstwiona społecznie Łódź. Bardzo szybko następował roczny przyrost uczących się dzieci i młodzieży. Wedle ówczesnego Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Łódź „rozwinęła najintensywniejszy w kraju plan budowy szkół”. W 1920 roku miasto wystąpiło z bardzo śmiałym i w dużym stopniu skutecznym żądaniem, by liczba nauczycieli odpowiadała liczbie klasowych oddziałów. Oczywiście, w wielokulturowym mieście osobno funkcjonowały szkoły dla młodzieży polskiej, niemieckiej, żydowskiej. Dzieliły się także na szkoły męskie i żeńskie. I mimo że w mieście aż do 1945 nie funkcjonowała żadna uczelnia wyższa, szkoły średnie były na niezłym poziomie, a szkolnictwo powszechne realizowano tu w sposób pionierski. Robotnicy innych miast, także Warszawy, żądali "by zarząd Miasta Warszawy poszedł śladami robotniczej Łodzi, która wytęża swe siły w kierunku udostępnienia nauki wszystkim dzieciom w wieku szkolnym". W 1922 r. "Głos Nauczycielski" alarmował, że "poza jedyną Łodzią przymus szkolny nigdzie nie jest wykonywany".
Dlatego
tak wymownym wydaje się dzisiejszy protest, który miał miejsce w okolicach
Łódzkiego Kuratorium Oświaty. Łodzianie protestowali przeciw polityce rządu
PiS, przeciw zakłamaniu, zniewoleniu kobiet, ale przede wszystkim dzisiaj uwaga
wszystkich była skierowana na ministra Edukacji i Nauki – Przemysława Czarnka.
Pamiętam
dzień, w którym w mediach społecznościowych napisałam: „Uważajcie na tego
faceta.” Zrobiłam to zaraz po jego sławetnej wypowiedzi: „Brońmy nas przed
ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka,
czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą
dyskusją”[1].
Kim
jest poseł Czarnek, już wszyscy wiemy. Znamy jego poglądy na temat obowiązku
taśmowego rodzenia dla kobiet, jego ideę kobiety jako fundamentu rodziny, na
którym ma kiwać się pijany facet oczekując, ba! żądając należnego mu wybaczenia.
![]() |
Fot. PAP/ Wojciech Olkuśnik |
Dzisiaj
mogę tylko apelować, by bronić się przed skutkami tego, co ten człowiek może
zrobić naszej młodzieży. Uczeni, profesorowie wyższych uczelni jakoś sobie
poradzą z tym klopsem, jakoś w swojej mądrości przetrwają ten czas uczelnianej
smuty. Nauczyciele też zrobią wszystko, by ochronić dzieci i młodzież, ale
uważajmy na te treści, które mogą do nich przeniknąć, przesączyć się jakimiś
bokami za pośrednictwem nieodpowiedzialnych mediów, głupich ludzi, zmodyfikowanych
programów. Uważajcie, bo ten człowiek ma za zadanie stworzyć nowego Polaka –
ksenofoba, zaściankowego gamonia łatwego do prowadzenia przez partyjnych
aparatczyków, religijnego fundamentalisty, domowego przemocowca i niedouczonego
chama.
Na
protest przyszli nauczyciele, uczniowie, politycy, samorządowcy, studenci,
społecznicy, naukowcy... Czy były tysiące? Nie, ponieważ nie sposób, by wszyscy
każdego dnia wychodzili na ulice. I chyba nie o to chodzi. Najważniejsze jest
to, że protesty w swojej ciągłości trwają, nie ustają, nie wypalają się. A ich uczestnicy
dokładnie wiedzą, co chcą powiedzieć nieakceptowanej władzy.
Przepracowałam
35 lat w oświacie. I jestem przerażona tym, co mówi pan minister – mówi Elżbieta
Sardecka-Sokół – To, czego absolutnie nie akceptuję, to katolicyzacja
nauczania.
Na
każdym proteście łodzianie spotykają Marcina Gołaszewskiego, przewodniczącego
Rady Miejskiej w Łodzi, który niestrudzenie je relacjonuje. Dzień w dzień,
godzina po godzinie, kilometr po kilometrze.
Łodzian
nie opuszcza też Tomasz Trela, były
wiceprezydent miasta, obecnie poseł Lewicy.
Jestem
z protestującymi od początku. Dzisiejszy protest jest szczególny, ponieważ
jesteśmy pod Kuratorium Oświaty, by wyrazić swoją dezaprobatę dla tego, co robi pan
minister Czarnek. A co robi? Zajmuje się indoktrynacją, wchodzeniem w życie
młodych obywateli naszego kraju. Chce wiedzieć co robią, z kim to robią... A my uważamy, że szkoła powinna być wolna, równa i tolerancyjna.
Najbardziej
mnie wkurza, kiedy minister Czarnek mówi
o ludziach jako o ideologii. I po prawicowemu, instrumentalnie mówi im, że
są gorsi, choćby ze względu na orientację seksualną. Ja tego nie akceptuję i dopóty,
dopóki będę w polityce, będę się temu
przeciwstawiał.
Cały
czas protestującym towarzyszył policyjny megafon, przez który emitowany był
komunikat o tym, że zgromadzenie jest nielegalne, ponieważ odbywa się w czasie
pandemii. Na szczęście na tym poprzestano.
Tymczasem
udało mi się porozmawiać z kilkoma młodymi ludźmi, którzy przybyli tu we własnej sprawie, broniąc swoich żywotnych interesów. Okazuje się, że nie
tylko swoich.
Przyszedłem
tutaj, ponieważ dbam o losy własnego kraju. Chciałbym, żeby był lepszy dla wszystkich
ludzi. Mam dość tego, że rząd nas dzieli i niszczy jako społeczność.
Przyszedłem tutaj, by zademonstrować, że zależy
mi na tym kraju. - mówi uczeń łódzkiego
liceum, Igor.
Jeden
z młodych ludzi przyznał, że wprawdzie na polityce średnio się zna, i nigdy się
nią specjalnie nie interesował, ale to co się dzieje obecnie, łącznie z wyborem
Czarnka na ministra Edukacji i Nauki, to nawet dla niego zbyt wiele.
Przedruki są możliwe z podaniem źródła publikacji.
© Dorota Ceran/ceran.press
Komentarze
Prześlij komentarz