Wieści z Łodzi - 11 listopada na Wyspie Normalności



    Fot. Dorota Ceran

Od roku Polska przygotowywała się do obchodów stulecia odzyskania niepodległości. Polska – co w żadnym razie nie oznacza, że polskie władze centralne. Co zrobił rząd na spółkę z prezydentem widzieliśmy i właściwie najzręczniej byłoby pominąć te działania milczeniem. Choć nie, o kilku sprawach należy koniecznie wspomnieć. Na przykład, mieliśmy pretensję o to, że nikt z europejskich przywódców nie został zaproszony przez naszych oficjeli na uroczyste świętowanie... no jak to? A Roberto Fiore, przywódca faszystowskiej Forza Nuova? Wziął przepięknie udział w marszu przewodzonym przez prezydenta naszego kraju, a minister Mariusz Kamiński rzekł był, że przecież ta formacja to  „partia legalnie działająca we Włoszech”. O co więc chodzi? Był przywódca europejski? Był. I to z zapleczem.

    Fot:www.google.pl

Podczas uroczystości przy Grobie Nieznanego Żołnierza był wprawdzie Donald Tusk, który jak wiemy jest przywódcą światowego formatu, ale chyba Rada Europejska nie jest dla naszych władz równie interesująca jak Forza Nuova, bo jej szef został ustawiony w trzecim, czy czwartym rzędzie za panią Rafalską i Nikt go nie przywitał. Przywitał za to „panią premier”, mając chyba na myśli Beatę Szydło, choć właściwie, nie wiem...
A potem to już tylko pięknie było – Andrzej Duda spowity dymem z rac wiszącym nad tłumem ludzi z biało-czerwonymi flagami przetykanymi zielenią falangi i czernią FN.
We Wrocławiu szalał chory psychicznie były ksiądz, który nie wiem, czy zapisał się do ISIS, ale jest chyba blisko tej decyzji skoro nawołuje do Świętej Wojny.
Ponieważ większość narodowców i innych „patriotów” wybrała się do stolicy radośnie dać wyraz swojemu przywiązaniu do białej rasy, więc inne miasta miały spokój i mogły sobie kulturalnie świętować.
                                                       
                                                           * * *

... na przykład Łódź. Przede wszystkim „Igrzyska Wolności” czyli ALTERNATYWNE OBCHODY 100-LECIA ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI Z MYŚLĄ O WSZYSTKICH DEMOKRATACH.

                                Fot. Dorota Ceran


Słusznie organizator wydarzenia Błażej Lenkowski z  Liberté powiedział podczas otwarcia: „Dziś Łódź jest stolicą demokracji.” Słusznie dodała Hanna Zdanowska, prezydent Miasta Łodzi: „Witam w mieście wolnych ludzi!” I jeszcze: "Dziękuję Liberté za to, że dali intelektualny czynnik procesom demokratycznym. Łódź jest właściwym miejscem, by w intelektualnym kontekście mówić o wolności”.

                                                Fot. Dorota Ceran


  Bo, jak powiedział Witold Stępień, Marszałek Województwa Łódzkiego – „Intelektualiści przyjęli na siebie zobowiązanie, bo nikt nie jest w stanie ich w tym zastąpić”.
Podczas trzech dni Igrzyska były dosłownie oblegane przez tych, którzy chcieli uczestniczyć w poszczególnych spotkaniach i panelach. Przybyło ponad dwa tysiące osób, z czego oczywiście wszyscy pragnęli spotkać się w sobotni poranek z Donaldem Tuskiem. Był niemiłosierny ścisk przy wejściu do Hali Maszyn cudnego EC1, ale w końcu się udało. A wybitni politycy,  z wielkim dystansem do siebie, jak to ludzie fajni i sympatyczni, usiedli wprost na podłodze robiąc miejsce kolejnym chętnym do uczestniczenia w wykładzie. Brawo, Panie i Panowie!


   
        Fot. Dorota Ceran

              Kto wszedł, to wszedł, a pozostali mieli przed oczami wielkie telebimy umożliwiające śledzenie wystąpienia znakomitego gościa. Wszyscy obecni śledzili je z największą uwagą i podziwem, z wyjątkiem przedstawicieli kilku mediów, ma się rozumieć. Na przykład informacja o igrzyskach i wykładzie Tuska w Łódzkich Wiadomościach Dnia pojawiła się jako piąty  w kolejności materiał, pomiędzy informacją o zgierskim rajdzie rowerowym a utrudnieniami komunikacyjnymi. Z komentarzem Waldemara Budy oceniającym wystąpienie jako pełne pychy. Szkoda, że pan poseł nie przyszedł i osobiście nie wysłuchał całości wykładu, może zweryfikowałby wówczas swój pogląd.  Oto obszerne fragmenty, panie pośle, proszę zajrzeć:




Po wystąpieniu, pełnym historycznych odniesień i analizy logiki politycznych wydarzeń i decyzji, przez wszystkie media, od prawej do lewej, przelała się burzowa fala, istny szkwał komentarzy, opinii, uwag krytycznych i pełnych zachwytu. Szkoda tylko, że większość z nich bazowała na kilku wyłuskanych z wywodu zdaniach. Nie, nie chcę powiedzieć, że „wyrwanych z kontekstu”, chcę powiedzieć, że potraktowanych w sposób płytki, sensacyjny, nie przystający do wygłoszonego przesłania. Na przykład słowa o „współczesnych bolszewikach”... pierwszy skomentował je chyba Adam Bielan, przyjmując rolę ich adresata. No cóż... uderz w stół... A przecież chodziło o bolszewię światowych idei populistycznych.
 Donald Tusk przyjechał do Łodzi odpowiadając na zaproszenie Liberté oraz  Hanny Zdanowskiej, dając tym wyraz poparcia i uznania dla tego co robi Prezydent Miasta Łodzi oraz uznania dla mieszkańców, którzy nie bacząc na nagonkę, a raczej sprzeciwiając się jej i doceniając zasługi „Hanki” dla miasta, dokonali miażdżącego dla przeciwników (w tym pana Waldemara Budy) wyboru.
Przyjechało do Łodzi wiele znakomitości, ludzi polityki, nauki, mediów, sztuki. Były wykłady, koncerty, spotkania panelowe i kuluarowe rozmowy. Obyło się bez pustosłowia i pseudointelektualnej rozkminy. Padały słowa ważne i dające asumpt do konstruktywnego działania, jak podczas spotkania z Bartłomiejem Sienkiewiczem, czy Tomaszem Lisem. Byli światowej sławy uczeni, jak profesor Brendan Simms z Cambridge czy Luba Jurgenson z Sorbony, był Profesor Aleksander Smolar i Eustachy Rylski. Był Paweł Kasprzak i Agnieszka Holland, Konrad Szołajski i Barbara Nowacka, Radosław Sikorski, Tomasz Piątek i Dorota Masłowska i całe mnóstwo wspaniałych, mądrych ludzi, którzy mają w sercu demokrację, wolność i Polskę liczącą się na arenie międzynarodowej, Polskę silną intelektualnie, moralnie i wizerunkowo.

Fot. Dorota Ceran


A 11 listopada ulicą Piotrkowską do Manufaktury przeszła  wielotysięczna parada. Uwielbiana przez większość łodzian  Hanna Zdanowska szła wśród tłumu rozmawiając dosłownie z każdym, kto ją zaczepił, kto się do niej zwrócił. 


                     Fot. Dorota Ceran


Orkiestra dęta łódzkiego MPK radośnie grała, szli rekonstruktorzy w strojach z epoki, tłum wiwatował, nie było słychać ani jednego wrogiego okrzyku, nie zapłonęła ani jedna raca. Kiedy w pewnym momencie, na Placu Wolności okrzyki wznieśli jacyś kibice i nie wiadomo było, przyjazne czy nie, Pani Prezydent krzyknęła „Brawo ŁKS! Brawo Widzew!”, zamurowało ich na tyle, że zamilkli i już się nie pojawili.  


Fot. Dorota Ceran


Wśród oficjalnych gości, którzy zachowywali się bardzo nieoficjalnie, na luzie i z dużym dystansem do siebie byli między innymi Grzegorz Schetyna i Barbara Nowacka, która wzruszyła mnie słowami: Pani Prezydent, dziękuję, że dzięki Łodzi mam gdzie spędzić Święto stulecia niepodległości. W Warszawie byłoby to trudne”. Moja Łódź kochana, moja Wyspa Normalności.





                                                    Przedruki są możliwe pod warunkiem podania źródła publikacji




                                                       © Dorota Ceran/ceran.press





  






Wejdź tutaj, dołącz do Patronów i  WSPIERAJ:

patronite.pl/ceranpress




Z serwisem Ceran.Press współpracują





GŁÓWNY SPONSOR KSIĄŻKI
A ja Łódź wolę...


---------------------------------------------------------------------------------------------













           



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja biedna telewizja

TVP3 - oglądalnośc? Nie ma.

Felieton - Nie udało się, panie Rau.