Wywiady - rozmowa z Dorotą Stalińską


PiS to jest tylko taka czasowa przypadłość Polski




                                                   Fot. Dorota Ceran




Dorota Ceran: Pani Doroto, co Pani czuła 15 października 2015 roku? Czy miała Pani świadomość tego, co się zbliża?

Dorota Stalińska: Czy w ogóle można powiedzieć, że ktokolwiek z nas miał tego świadomość?

Mieliśmy już za sobą doświadczenie lat 2005 – 2007... mogliśmy coś przeczuwać.

Nawet przez myśl mi nie przeszło, że to się tak może skończyć. W teatrze POLONIA przygotowywaliśmy wtedy, paradoksalnie, sztukę Różewicza „Na czworakach”. Różewicz  napisał ją pięćdziesiąt lat temu i nawet się dziwiłam, że Jurek Stuhr (on to wymyślił i wyreżyserował) chce taką sztukę robić. Jest, oczywiście, świetna - pomyślałam sobie - bardzo chętnie w niej zagram, ale…   żyjemy przecież w wolnej Polsce, jesteśmy w centrum Europy, a Różewicz pisał o absurdach sprzed pięćdziesięciu lat. I nagle, dwudziestego piątego października wybory i wszystko staje na głowie... a my mieliśmy premierę piątego listopada i okazało się, że mamy hiciora napisanego na te czasy. Przez te parę lat gramy to przy standing ovation a Różewicz – gdziekolwiek jest,  zaciera ręce. Nie do wiary, że nagle sytuacja się tak odwróciła, że coś, co było  już dawno nieaktualne, nagle aktualne się stało..
            Dawniej przez wiele lat kończyłam swoje recitale wierszem Kofty „W moim domu”  i piosenką  „Daty polskie” Osieckiej… która kończy się słowami:
Proszę pana, pan tak nagle się zasmucił.
Ona wróci, to jest tylko kwestia lat.
Pan jest miły, jak tak można pana rzucić?
Nie mam głowy, nie mam – do tych polskich dat...
Potem, odeszło to do lamusa. Bo zaczęliśmy żyć w wolnym kraju i te słowa stały się nieaktualne. Czasami tylko, wspominkowo śpiewaliśmy te nasze walczące pieśni ot tak - dla przypomnienia. I nagle... to wszystko wróciło do repertuaru. Znowu kończę koncerty tym samym, tyle, że zmieniłam nieco na: „to jest kwestia tylko paru lat”. Bo wierzę. Wierzę głęboko, że to jest kwestia tylko paru lat. Tak jak wierzę, że PiS to jest tylko taka czasowa przypadłość Polski. Miałam kilka razy darowane życie i wierzę, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, po coś. Pan Bóg wie, co robi i z jakiegoś powodu nas doświadcza. Dlaczego nas tak doświadczył? Nie  wiem, ale myślę, że my, Polacy jeśli nie mamy zewnętrznego wroga zaczynamy szukać go wśród swoich.. Na przestrzeni 100 lat od odzyskania niepodległości wytrzymywaliśmy tę niepodległość na ogół tylko około trzydziestu lat. Jedno pokolenie. Teraz też najwyraźniej nie doceniliśmy jej jako naród. Nie doceniliśmy tego, co dostaliśmy. Nie doceniliśmy wolności... A może zachłysnęliśmy się nią w jakiś sposób? I  przestaliśmy być czujni? Nie przewidzieliśmy, że tak łatwo będzie stracić to, co z takim trudem wywalczyliśmy? Co wywalczyły całe pokolenia – nasi dziadowie, nasi rodzice. My sami jesteśmy pokoleniem walczącym, solidarnościowym... To jest strasznie smutne.
            Oczywiście, w październiku 2015 nie mogliśmy wiedzieć, co tak naprawdę się stało i co się dalej stanie. Nie powstało nam w mózgu, że za trzy lata będziemy na granicy rzeczywistej ruiny, na granicy wyjścia z Unii, na granicy kompletnego moralnego upadku. Jako naród. Dlatego, że PiS okłamał wszystkich. Bo prowadził bardzo dobrą kampanię. Prawdopodobnie wzięli amerykańskich fachowców i zmieniali się jak kameleony. Proszę spojrzeć choćby na panią Szydło. Przecież ona wyglądała kompletnie inaczej w kampanii, zupełnie inaczej wygląda teraz. Mówiła też co innego, jak zresztą każdy z nich... Schowali Kaczyńskiego, czy sam się schował, cwaniak... Schowali Macierewicza i tych wszystkich chorych psychicznie ludzi. Oszalałych, budzących  wątpliwości –  wszystkich ich ukryli. PiS oszukał naród.
Nawet z tym 500+, którym się ciągle zasłaniają. Przecież są nagrania. Za każdym razem Szydło mówiła: 500 złotych na każde dziecko. Nie było, że na każde drugie, czy na każde co któreś. I to jest pierwsze jej totalne kłamstwo. W tej chwili odbierają tym matkom, co przekroczyły próg o - na przykład -  trzy złote. Obrzydliwe! Obrzydliwe, cuchnące, świadome kłamstwo!
            Albo te bzdury, że obniżą wiek emerytalny. No i co z tego, że obniżą? De facto nie wiek, a wysokość emerytur obniżyli. A nie można przepchnąć ustawy o emeryturach bez podatku.  Ludzie nie zdają sobie sprawy, że te wszystkie 500+, 300+ są fundowane między innymi z podatków emeryckich. Mamy dziewięć milionów emerytów, to to są niezłe pieniądze. Dlatego zbieramy podpisy pod programem „Emerytura bez podatków” żeby rząd przestał bezprawnie wykorzystywać emeryckie pieniądze.
             W przeciwwadze do Pisowskiej kampanii obóz rządzący nie miał  kampanii żadnej. Kompletnie. I to jest  grzech zaniechania. Buta i pewność, że mamy przewagę. To samo było w wyborach prezydenckich. W głowie się nie chce pomieścić, że mając 80% poparcia można przegrać! Nie można winić pana prezydenta Komorowskiego za to, bo od tego jest sztab wyborczy, który nie zrobił kompletnie nic, a właściwie... - wręcz odwrotnie.
Nie chcę się rozwodzić nad tym, ale są to grzechy zaniechania leżące również po stronie Platformy.  Bo powtarzam uparcie – PiS nie wygrał głosami Pisowców. PiS wygrał brakiem głosów tych ludzi, którzy zniechęceni  czy rozgoryczeni brakiem pewnych działań ze strony byłego rządu, nie chcieli oddać głosu na PiS.  Mieli jednak tyle za złe i tyle niezadowolenia wobec PO, że postanowili nie pójść w związku z tym na wybory.
A ja teraz zadaję sobie pytanie, czemu nie ma w Konstytucji takiego zapisu, który  dałby możliwość legalnego odsunięcia od władzy grupy ludzi, która wprawdzie  obejmuje w legalny sposób, w legalnych wyborach władzę ale okazuje się grupą niekompetentnych oszołomów, ludzi chorych psychicznie, niereformowalnych kłamców i obłudników?  Bo nie ma takiego zapisu. Nikt tworząc Konstytucję nie przewidział, że może dojść do takiego momentu, że naród, który uwolnił się z takiej strasznej więzi i zależności, może dopuścić do władzy grupę, która chce wprowadzić dyktaturę. A cały paradoks, cały koszmar polega na odwracaniu kota do góry ogonem.  Na tym, że komunistyczny prokurator, który skazywał i podpisywał wyroki… dzisiaj kłamiąc, że tego nie robił, ma wielki wpływy na to, co dzieje się w kraju i tych, których skazywał za walkę z komuną on nazywa  komunistami. Zresztą w tej partii jest dużo komunistów, ludzi dawnego PZPR, którzy nas nazywają komunistami!!! Nas wyzywają od komuchów! Coś okropnego...

Co zatem robić?

            Przede wszystkim pamiętać, że teraz zbliżają się  ważne wybory samorządowe. Powtarzam to, zwłaszcza, że sama jestem radną wojewódzką w województwie mazowieckim.  Ludzie nie zdają sobie sprawy z wagi samorządów, z wagi sejmików wojewódzkich. Wiadomo, że jest prezydent, że jest burmistrz, że są radni. Ale ludzie nie wiedzą, że pieniądze dla tego burmistrza i rady na lokalną drogę, na lokalną szkołę to są pieniądze w dyspozycji sejmików wojewódzkich. To sejmiki wojewódzkie pozyskują miliardowe dotacje z Unii. I rozporządzają tym. Dlatego to jest takie ważne.
            Idźcie Państwo koniecznie. Nawet ci, którzy mają jakieś wahania – idźcie,  bo to jest Wasze życie w Waszym mieście i miasteczku. Sejmiki odpowiadają za ich rozwój, za plany rozwoju przestrzennego, gospodarczego, za to, jakie  będą budżety i na co zostaną przeznaczone. Czyli – strasznie ważne jest, kto zasiada w sejmiku wojewódzkim i jakie to będą opcje. Wiadomo, PiS ma klasztorny rygor... u nas już trzy osoby odeszły w tej kadencji z PiS tworząc  niezależny klub, bo widocznie przyzwoitość nie pozwoliła im już więcej na podnoszenie ręki.  Jest ważne, żeby PiS nie przejął sejmików wojewódzkich, bo jeżeli stracimy samorządy, to trudno nam będzie w następnych wyborach. Ale nie chcę źle wieszczyć, wierzę w ludzi.
Zwrócę się jeszcze raz to tych z Państwa, którzy są niezdecydowani – nie myślcie o wielkiej polityce, myślcie o sobie, o tym, do jakiej szkoły będą chodzić Wasze dzieci, czy dostaną w niej ciepły posiłek czy nie, jak będą wyglądały drogi w Waszym regionie, domy kultury, czy będziecie mogli obejrzeć jakąś fajną sztukę, czy tylko takie...  prokościelne, czy będą trzy razy w tygodniu lekcje religii w szkole, czy raczej lekcje historii i w-f; czy będziemy opłacać z naszych podatków szkolnego katechetę czy szkolnego stomatologa, czy dzieci będą spędzać więcej czasu w szkole niż Wy w pracy? Jeżeli chcecie żyć w jakiejś harmonii i spokoju, w społeczeństwie, które nie jest potwornie skłócone, musimy jak najszybciej odsunąć PiS od władzy. Wiem, że część ludzi ma wyprane mózgi, ale nie powielajcie ich bzdur. Byłam na targu wczoraj i jakiś człowiek krzyczał: „Bardzo dobrze władza robi, odsunąć tych złodziei  i przestępców z sądów!” A ja pytam: „Kogo pan ma na myśli, proszę o nazwiska”. Bo zanim sformułują Państwo i powtórzą te hasła z telewizji Pisowskiej, to najpierw trzeba albo złapać tego człowieka za rękę, albo mieć dowody, albo wyrok.
            Stanęliśmy pod murem.  Byłoby fajnie, gdybyśmy mogli głosować na jakiś program, który popieramy. Ale, niestety,  opozycja jest rozproszona bardzo.

Już zaczęła się konsolidować.

            No tak. Trochę późno, ale zaczęła. Fakt, że  w pewnym momencie PiS doprowadził do tego, że nam wszystkim opadły ręce. Ze zdziwienia. Bo wydawało się, że bardziej już zepsuć nic nie można, nie można zaprzeczać rzeczywistości. Okazało się, że można. Więc musimy pójść na wybory i oddać głos. Nawet na tzw. mniejsze zło, jeżeli chcecie to tak nazwać w sytuacji, gdy mówicie: „Nie mam na kogo głosować, bo PO zrobiło coś nie tak a Petru pojechał na wczasy”. Ludzie! O czym Wy mówicie?! Jakie to ma znaczenie w sytuacji, gdy waży się nasze być albo nie być?! Co to ma za znaczenie?!  
            Te cztery lata rządów PiS będą ogromną lekcją dla nas. Nauczką, żeby uczyć ludzi, żeby uczyć dzieci tak, aby uczniowie kończąc szkołę wiedzieli, w jakim kraju żyją.
            Naszym jedynym obowiązkiem jest „ocalić własne marzenia” jak powiedział Modigliani. A ja powiem, że naszym obowiązkiem jest odsunąć PiS od władzy i zacząć odbudowę Polski.
             
Rozmawiamy o polityce, bo nie sposób dzisiaj od niej uciec,  ale przecież Pani jest przede wszystkim aktorką. Nad czym pracuje Pani teraz?

No tak, tak jestem pochłonięta Polską teraz, że już niektórzy myślą, że  wcale nie gram. A ja gram cały czas. Oczywiście mniej, bo też płacę swoją cenę, kiedy odwołują mi koncerty czy przedstawienia w miastach, które są przejęte przez PiS. Gram ciągle swoje komedie, gram „Zgagę”, gram „Żmiję”.  Koncerty, gdzie między piosenkami pojawiły się znowu, powróciły te dawne, dramatyczne pieśni.
Zapraszam Państwa do  Warszawy do Teatru POLONIA gdzie gramy ciągle „Na czworakach”.
Mamy też próby i będziemy mogli niebawem zaprosić Państwa do Miejskiego Teatru w Lesznie Wielkopolskim (później będziemy też pewnie jeździć po Polsce) na niezwykłą sztukę – „Seksmisja”.

Czy to nawiązuje w jakiś sposób do filmu Machulskiego?

To jest ta sama historia  przeniesiona na deski teatralne.

W filmie grała Pani dziennikarkę. Zdradzi Pani, w którą postać się tym razem wciela?

No nie, jeszcze zostawię Państwa w niepewności. Powiem tylko, że jest to fantastyczna, nowa adaptacja. Zostałam zaproszona do współpracy przez panią Joannę Drozdę – reżysera i pomysłodawcę, i przyjęłam to z radością. Potrzeba jest trochę śmiechu, bo teatr też został uwikłany w tę wojnę polityczną. Czegoś nie można, coś można, coś jest krytykowane, coś jest niedopuszczane i musimy w tej sytuacji przywrócić trochę normalności i trochę śmiechu. Namawiam Państwa, bo śmiech zawsze pomaga. Nasi oponenci popełniają rzeczy straszne, ale to jest tak beznadziejnie straszne, że aż śmieszne. Tak głupie potwornie, że jak się już wypłaczemy… to można się z tego  pośmiać. A kiedyś będziemy to grać…  jako kolejny teatr absurdu. Ale wpierw musimy Polsce przywrócić normalność.

Kiedy Polacy się  irytują, złoszczą, protestują – to władza może spać spokojnie. Kiedy zaczynają się śmiać, to znaczy, że nie jest już dla władzy dobrze.

Już nie jest dla władzy dobrze. Za to dobrze dla nas, bo śmiech łagodzi obyczaje.
             
             



                                                     Przedruki są możliwe pod warunkiem podania źródła publikacji




                                                       © Dorota Ceran/ceran.press





  






Wejdź tutaj, dołącz do Patronów i  WSPIERAJ:

patronite.pl/ceranpress




Z serwisem Ceran.Press współpracują





GŁÓWNY SPONSOR KSIĄŻKI
A ja Łódź wolę...


---------------------------------------------------------------------------------------------











Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja biedna telewizja

TVP3 - oglądalnośc? Nie ma.

Felieton - Nie udało się, panie Rau.