Wieści z Łodzi - Remont pałacu Poznańskich
W
czasach PRL – u mówiło się o nich bardzo źle. Utrwalano w nas przekonanie, że
byli zwykłymi kanaliami wykorzystującymi ludzką, ciężką pracę, nazywano ich
krwiopijcami i odmawiano jakichkolwiek zasług. Łódzcy fabrykanci jawili
się w naszych umysłach niczym jakieś upiory przeszłości, które szczęśliwie
odeszły bez prawa powrotu. Poznańskim, Scheiblerem, Geyerem straszono małe
dzieci, jak nie chciały zjeść owsianki na mleku.
To,
co zostawili po sobie, traktowano jako przejaw kosmicznego braku gustu, nowobogacki
pokaz nieprzebranej kasy, którą topiono w ozdobach, srebrnych zastawach i
marmurowych gzymsach zamiast ulżyć robotniczej doli. Krążyły anegdoty o tym,
jak to Izrael Poznański, zapytany, w jakim stylu będzie budował swój pałac
odpowiedział: „We wszystkich stylach. Stać mnie”. A także o tym, jak chciał w sali jadalnej
podłogę wyłożyć złotymi monetami. Nie wiedział tylko, czy wypada dać do góry
godło czy wizerunek cara (był to wszak czas zaborów). Zapytał władcę, który
udzielił mu odpowiedzi: „Na sztorc”. To oczywiście, czyste złośliwości, nie
mające potwierdzenia w źródłach.
Wraz
z odejściem PRL-owskiego socjalizmu znacznie sklęsło nam, łodzianom obrzydzenie
do twórców naszej przemysłowej historii. Wprawdzie wiemy, że aniołami nie byli,
wiemy, że nie zwykli bawić się w wielkie sentymenty a Poznański to i w pysk
potrafił zdzielić, jak mu kto do strajku ludzi namawiał, ale wiemy też, że
zbudowali coś, co dzisiaj łódzkimi korzeniami nazywać winniśmy. Ponadto – poza grzechami
mieli też na swoich kontach sporo dobrego. Karol Scheibler, najbogatszy z nich,
dbając o rozwój przemysłu, nie zapominał też o losie swoich pracowników. Swoimi pieniędzmi wspierał m.in.
tworzenie przytułków dla bezdomnych i sierot, finansował budowę łódzkich
kościołów, fundował stypendia dla studentów Wyższej Szkoły Rzemieślniczej i
zbudował Gimnazjum Męskie. Oprócz tego przyczynił się do powstania filii Banku
Polskiego, był członkiem Towarzystwa Kredytowego i Towarzystwa Kolei
Fabryczno-Łódzkiej. Był współzałożycielem
Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie. Zarówno on sam, a po jego
śmierci wdowa po nim, Anna i syn Karol Wilhelm, córka i zięć – Matylda i Edward
Herbstowie łożyli olbrzymie sumy na budowę potrzebnych miastu gmachów:
szkół, szpitali, kościołów, wspierali wszelkiego rodzaju charytatywne akcje..
W marcu 1879 roku car Aleksander II nadał mu Order Świętego
Stanisława II klasy za usługi okazane towarzystwu opieki nad
żołnierzami ranionymi i chorymi.
I
Scheibler i Poznański budowali famuły, czyli domy dla robotników, w których
mieszkali ich pracownicy. Mało kto pamięta dzisiaj, że szpital kliniczny WAM przy
ulicy Sterlinga to budynek powstały dzięki środkom rodziny Poznańskich właśnie,
jako „Szpital Starozakonnych”.
Źródło zdjęcia: Wikipedia |
I
jeszcze... Biedermann, Geyer, Grohman, Kunitzer... i wielu innych. To nazwiska
znane łodzianom. Na ich grobach w Święto Zmarłych zawsze płonie morze światełek,
mauzoleum Scheiblera do niedawna zapomniane i opuszczone dzięki zbiórkom
podczas kwesty na Starym Cmentarzu powoli wraca do świetności.
Źródło zdjęcia: www.google.pl
Przy
grobowej świątyni Izraela Poznańskiego na żydowskim cmentarzu przy Brackiej zawsze
ktoś jest, ktoś się zaduma, ktoś złoży kamień... Tłumił strajki, obciążał ludzi
nadmierną pracą, kiepsko płacił... ale to i tak w większości przypadków było
więcej, niż mogli marzyć, zanim do Łodzi przybyli. Łodzianie pamiętają, gdzie
są ich korzenie...
Źródło zdjęcia: www.google.pl
Gdybyż
dzisiaj pan Izrael mógł przejść się Rynkiem Manufaktury, gdyby mógł zobaczyć,
jak pięknie wygląda dziś jego imperium, jak wiele się tu dzieje, ilu ludzi
pracuje... Gdyby zobaczył swój portret wiszący w Anatewce[1],
serce na pewno zabiłoby mu szybciej.
Gdyby
odwiedził swój dom... Powstał w 1877 roku po przekształceniu narożnej kamienicy o skromnej
elewacji (róg ulicy Ogrodowej i ul. Stodolnianej – dzisiaj Zachodniej).
Do wielokrotnych przekształceń w stylu francuskiego neorenesansu i neobarokowym
doszło w latach 1888–1903, według projektu Hilarego Majewskiego[2]
oraz Adolfa Zeligsona. Natomiast wystrojem sali jadalnej oraz balowej
zajął się łódzki malarz Samuel Hirszenberg, wobec którego Poznańscy pełnili
rolę mecenasów.
Późniejsze
przebudowy związane były ze zmianą jego użytkowników – w okresie międzywojennym
pałac był siedzibą Urzędu Wojewódzkiego. Także w latach 50. i 60. kiedy dobudowano
północne skrzydło dla potrzeb urzędu. W 1975 roku główną część budynku
przejęło, utworzone wówczas, Muzeum Historii Miasta Łodzi ratując wiele
elementów przed niefrasobliwością poprzednich użytkowników, którzy powstawiali
jakieś ścianki z kartonu, zakryli ozdobne sufity, by nie raziły oczu petenta –
zwykłego człowieka i proletariusza. Szczęście, że nie skuli!
Pan
Izrael znalazł by tu dzisiaj swój gabinet, biurko, książki, pokoje pań w korytarzu
za główną jadalnią... Salę Lustrzaną wyglądającą tak, jak wówczas, gdy
przyjmował tu gości. Znalazłby też kilka niespodzianek – zapytałby: Kim byli
Tuwim, Rubinstein, Kłosiński... Kto to ten Dedecius? Zeszlibyśmy do ogrodów, napili
się kawy, i wszystko stało by się jasne. Potem jeszcze chwila w galerii...
Cóż,
nie przyjdzie pan Izrael... Ale jego dom, dom przepiękny, secesyjny (choć z
przewagą „wszystkich stylów”), dom z duszą będący świadkiem łódzkich kolei
losu, doczekał się nowych dla siebie czasów. I nowych pieniędzy. I to by pana
Izraela uradowało, jak mniemam, najbardziej...
Pałac Poznańskich odzyskuje blask
Jeszcze w tym roku zobaczymy odnowione fasady i rzeźby na dachu
największego
z fabrykanckich pałaców w Łodzi
z fabrykanckich pałaców w Łodzi
Remont pałacu Poznańskich to inwestycja bez precedensu, której nie
można porównać z niczym innym. Gmach to wybitne dzieło architektury, bogactwo
detali i wreszcie skala, to największy z pałaców fabrykanckich.
Bez precedensu jest także wszystko to, co się dzisiaj dzieje
dookoła pałacu. - Możemy się pochwalić
nie tylko odnawianiem jednego z najważniejszych łódzkich zabytków, ale diametralną
zmianą okolicy. Dzisiaj udaje nam się naprawiać to, co utrwaliło się przez
dekady po wyburzeniach dokonanych przez Niemców w czasie II wojny światowej, a
potem przy poszerzaniu ulic. Odbudowujemy miasto – i to nie sami, ale z
udziałem prywatnego kapitału. Z jednej strony my odnawiamy pałac i zaraz zrewaloryzujemy park Staromiejski, a obok dwa nowe narożniki postawili
deweloperzy: biurowiec Ogrodowa Office i hotel Puro - mówi Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.
Źródło zdjęcia: UMŁ
Źródło zdjęcia: UMŁ
Za jego odnowę odpowiedzialne są dwie doświadczone ekipy, firma
Vik-Bud, która buduje aktualnie Lapidarium Detalu Architektonicznego i
pracownia konserwatorska Mosaicon, odpowiedzialna choćby za remont Archikatedry
Łódzkiej. W pałacu trwają właśnie prace, których efekt będzie najbardziej widoczny
z ulicy – przywracanie świetności fasadom pałacu. Nie ma drugich, tak bogato
zdobionych elewacji w Łodzi. Firmy prace przy elewacjach chcą skończyć jeszcze
w tym, a nie tak jak planowały, w przyszłym roku.
- Duża
część prac jest już mocno zaawansowana: remont dachu w 70 procentach, a remont figur na dachu jest na ukończeniu. Wspomniane prace przy odnowie fasad
są wykonane już w połowie. Remont obejmuje oczywiście także wnętrza pałacu.
Tutaj postęp zbliża się do półmetka – wylicza Robert Wiktorowicz,
prezes Vik-Bud.
Do wykonania zostały jeszcze m.in.: roboty instalacyjne,
przywrócenie balkonom historycznych wymiarów, no i oczywiście kontynuacja prac
budowlanych i konserwatorskich.
W ramach inwestycji przywrócone zostanie drugie wejście do budynku
(od strony ul. Zachodniej), a pałac zostanie dostosowany do potrzeb osób
niepełnosprawnych
i wyposażony w windę.
i wyposażony w windę.
Koszt inwestycji to 27 milionów złotych, z czego ponad 14 mln zł
stanowi dofinansowanie unijne.
[1]
Jedna z dwóch łódzkich restauracji o tej nazwie (druga mieści się przy ulicy 6
sierpnia)
[2] Wspominałam o Hilarym Majewskim w artykule o
rewitalizacji ulicy Włókienniczej, przy której mieszkał: https://ceranpress.blogspot.com/2018/02/wiesci-z-odzi-rewitalizacja-ulicy.html
Przedruki są możliwe pod warunkiem podania źródła publikacji
Przedruki są możliwe pod warunkiem podania źródła publikacji
© Dorota Ceran/ceran.press
GŁÓWNY SPONSOR KSIĄŻKI
A ja Łódź wolę...
---------------------------------------------------------------------------------------------
Masz na głowie remont? Zajrzyj na www.cromadex.pl.
OdpowiedzUsuńBardzo konkretnie napisane. Super artykuł.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń