To już ostatni tekst, który publikuję w tym miejscu. Wczorajszy wynik wyborów uświadomił mi, że cotygodniowe siadanie do klawiatury nie ma najmniejszego sensu. Od kilku lat chodziłam na protesty, pisałam artykuły, przeprowadzałam wywiady… wszystko z wiarą w to, że pokonamy siły niedemokratyczne, ksenofobiczne, profaszystowskie. Nie pokonaliśmy. Więcej – Polacy nie wybrali polityka, Polacy na urząd prezydenta wybrali człowieka o przestępczym życiorysie. I żeby to był jeszcze inteligentny i wpływowy boss mafii! Nie, wybrałaś sobie, połowo narodu, tępego wykidajłę dowożącego dziwki klientom do hotelu. Pytanie, ile z nich robiło to dobrowolnie? No cóż, skoro uważasz, połowo narodu, że to prezydent twojej miary i twoich marzeń, to pozostaje mi przyjąć tę wiedzę. Ale gadać z tobą ani do ciebie nie mam już ochoty. Tak, ta opinia dotyczy tylko połowy wyborców… Ale pamiętacie utyskiwanie, że rząd „nie dowozi”, że za wolno, że mało skutecznie, że żółta kartka, że czerwona… To słowa te...
Szanowny Panie Marszałku, zwracam się do Pana jako publicystka, jako matka i babcia ale przede wszystkim jako obywatelka Rzeczpospolitej Polskiej, dla której przyszłość kraju to los wszystkich pokoleń, które dziś żyją w granicach naszego kraju, jak i tych, które po nas nadejdą. W ogromnym stopniu ten los zależy od Pana decyzji, Pana odwagi i Pana poczucia odpowiedzialności. Rozumiem, że jest Pan w trudnej sytuacji, ale jeśli ktoś wziął na swoje barki powagę drugiej osoby w państwie, musiał liczyć się z możliwością nadejścia chwil trudniejszych niźli błyskotliwe i pełne humoru prowadzenie obrad sejmu. W tej roli jest Pan oczywiście doskonały, ale jak wiemy, ambicje Pana sięgają znacznie wyżej. Kiedy startował pan w wyborach prezydenckich miał Pan jasno wytyczony szlak, który miał ...
Fot. domena publiczna/x/@KarinaBosak Kobiety reprezentują całą, pełną gamę rozmaitych postaw, wartości i poglądów politycznych. To oczywiste, to normalne, tak ma być. Każda z nas oczekuje czego innego od życia, od otaczających nas ludzi, od siebie samej. Jedne z nas chcą realizować się w pracy zawodowej, kładą nacisk na karierę, spełniają się w swoich zawodowych rolach. Coraz częściej świadomie rezygnują z życia rodzinnego, nie widzą się w rolach matek, żon i strażniczek rodzinnego ciepła. Są kobiety, które potrafią i chcą łączyć te sfery. Pracują a jednocześnie są matkami, żonami, nadają ton życiu rodzinnemu. Nie brak też pań, dla których życiowym spełnieniem jest wyłącznie rodzinne szczęście, troska o dom i o bliskich. I każda z tych ról jest super - o ile jest samodzielnym, autonomicznym wyborem kobiety. Nigdy jednak nie zrozumiem kobiet, które z zapałem, z błyskiem w oku i ogniem w działaniach współdziałają z tymi, którzy traktują je jak człowieka go...
Komentarze
Prześlij komentarz