Trzech naprawdę wspaniałych - Obywatel Dziennikarz 2024

 

W czwartek, 5 grudnia 2024 roku odbyła się uroczystość wręczenia nagród OBYWATEL DZIENNIKARZ   

przyznanych przez Towarzystwo Dziennikarskie

Marcinowi Celińskiemu, Tomaszowi Piątkowi i Grzegorzowi Rzeczkowskiemu.

 

 

       Grzegorz Rzeczkowski i Tomasz Piątek

Ostatnie lata sprawiły, że zawód dziennikarza w znacznym stopniu stracił swój prestiż i społeczne zaufanie. Za sprawą sprawującej przez 8 lat władzę partii zwanej dla żartu Prawo i Sprawiedliwość, w przestrzeni medialnej pojawiło się wiele produktów dziennikarsko podobnych a weryfikacja, której jesteśmy świadkami, jest często bolesna.

Niejednokrotnie przychodzi mi mierzyć się z bardzo krytycznymi uwagami kierowanymi pod adresem przedstawicieli mojego zawodu, zawodu, który kocham, szanuję i uważam za prawdziwą, wielowymiarową misję. W takich sytuacjach przywołuję nazwiska tych dziennikarzy, którzy są przykładem na to, że nawet w najtrudniejszych chwilach da się pozostać sobą i można być wiernym powierzonej przez społeczeństwo roli, często nie bacząc na koszty własne.

Wśród tych, których wymieniam niezmiennie wybrzmiewają nazwiska naszych tegorocznych laureatów: Marcina Celińskiego, Tomasza Piątka
i Grzegorza Rzeczkowskiego.

Marcin Celiński zarządza Wydawnictwem Arbitror, znanym z publikacji m.in. książek Tomasza Piątka, z których dowiadujemy się o mrożących krew w żyłach faktach z politycznego życia  przedstawicieli PiS.

Z kolei w przestrzeni internetowej  Celiński prowadzi znakomity cykl „Reset obywatelski”.

Niestety, z powodu licznych obowiązków Marcin Celiński nie mógł osobiście odebrać od członków Towarzystwa Dziennikarskiego wyrazów uznania, co z pewnością niebawem da się nadrobić.

Tomasz Piątek i Grzegorz Rzeczkowski stawili się i przyznam szczerze, spotkanie było dla mnie, ale sądzę, że dla nas wszystkich - wzruszające. Ci dwaj dziennikarze bowiem od lat nie tylko ciężko pracują nad odkrywaniem prawdy, ale płacą za to wysoką cenę.


Tomasz Piątek
Seweryn Blumsztajn wygłasza laudację


Pisząc o ciężkiej pracy mam na myśli te wszystkie godziny, które obaj nagrodzeni spędzili na wertowaniu materiałów, te godziny, które Tomasz Piątek spędził
w najrozmaitszych archiwach, bibliotekach, błądząc w głębinach internetu, docierając do ludzi, którzy byli czasem winni, czasem sprawczy a czasem uwikłani.

Cena, którą płacą, to przede wszystkim utrata poczucia bezpieczeństwa. Procesy wytaczane i najczęściej wygrywane przez dziennikarzy (Tomasz Piątek przegrał jeden, ponieważ nie był o nim skutecznie powiadomiony), SLAPPy, groźby. SLAPPy to narzędzie do walki z dziennikarzami a także aktywistami czy przedstawicielami organizacji pozarządowych.  Polegają na wytaczaniu procesów dziennikarzom, redakcjom, obywatelom po to, by przede wszystkim zamknąć im usta i… zrujnować finansowo. Na walkę ze SLAPPami mogą porwać się najsilniejsze grupy medialne. Pojedynczy ludzie, czy małe media nie mają szans w starciu z finansową machiną, np. spółek skarbu państwa. Pozywając autorów niewygodnych tekstów, państwowi notable nie tylko uderzają w samego dziennikarza, ale mają nadzieję, że sama redakcja, jeśli zacznie liczyć bilans zysków i strat, pozbędzie się trudnego pracownika czy współpracownika.  O tym, jak trudna jest walka z tym zjawiskiem, niech świadczy fakt, że w 2021 r. Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą Komisję Europejską do podjęcia działań w sprawie SLAPP-ów. Europarlamentarzyści wyrazili zaniepokojenie finansowaniem SLAPP-ów z budżetów państwa w krajach należących do UE. I co w związku z tym? Na razie nic.

Grzegorz Rzeczkowski

Jan Ordyński wygłasza laudację


Wróćmy jednak do naszych laureatów, których dotyka też groza osobistego niebezpieczeństwa. Tomaszowi Piątkowi grożono w mediach społecznościowych, o czym wspomina na swoim profilu na FB:  "Piszą, że mnie załatwią na »Litwinienkę«. Albo... ukrzyżują".

Grzegorz Rzeczkowski również jest adresatem gróźb kierowanych zarówno do niego samego, jak i do jego bliskich.

Źródło: X/Grzegorz Rzeczkowski


Ktoś, kto poświęca swoje życie, zdrowie i święty spokój po to, by społeczeństwo poinformować, by opisać rzeczywistość, w jakiej to społeczeństwo żyje i… ostrzec je, jest godny najwyższego szacunku.

A nagrody, wyróżnienia, gale? Ktoś powie, że nie o nie przecież chodzi. Otóż nic bardziej mylnego.

Tomasz Piątek w 2017 roku otrzymał za książkę „Macierewicz i jego tajemnice”  Nagrodę Wolności Prasy, przyznawaną przez międzynarodową organizację Reporterzy bez Granic we współpracy z telewizją TV5 Monde. Rok później otrzymał Nagrodę Wolności i Przyszłości Mediów przyznawaną przez Medienstiftung der Sparkasse Leipzig z siedzibą w Lipsku - za odwagę i dociekliwość dziennikarską. Przyznaniu tej nagrody sprzeciwiał się, na szczęście nieskutecznie, Andrzej Przyłębski. Tak, tak, to nie jest przypadkowa zbieżność nazwisk – mąż Julii Przyłębskiej. Niestety, żadna z kapituł wielkich polskich nagród nie upomniała się o Tomasza Piątka.

Grzegorz Rzeczkowski był nominowany do dwóch nagród, ale nie stał się laureatem żadnej z nich.

I w tym kontekście wszystko się we mnie burzy, skoro nie dostrzega się bezkompromisowych dziennikarzy śledczych, a jedna z ważniejszych dziennikarskich nagród trafia w ręce młodzieży, która biegając po sejmie i zadając trudne pytania: „Czy lubi pan zupę pomidorową?”,  zbiera serduszka na Tik Toku.

Jak powiedział w swojej laudacji prezes Towarzystwa Dziennikarskiego – Seweryn Blumsztajn,  także my powinniśmy bić się w piersi, skoro dopiero w 2024 roku obudziliśmy się, by uhonorować trzech tegorocznych laureatów. Bijemy się. Zgodnie z zaleceniem prezesa i głębokim przekonaniem, że ma rację.



 Wszystkie zdjęcia: Dorota Ceran

 

  WESPRZYJ ceran.press

https://zrzutka.pl/7vbfmv#description

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Awantura w Zgierzu, czyli czego się nie dowiesz z Łódzkich Wiadomości Dnia (TVP3)

Moja biedna telewizja

TVP3 - oglądalnośc? Nie ma.