Protest prywatnych goryli?
Zanim nastały rządy PiS
policja cieszyła się ogromnym, blisko 70 procentowym poparciem i szacunkiem.
Bo doprawdy zasługiwała na to. Bo jest potrzebna w każdym państwie, by ścigać morderców,
bandytów, przemocowców, złodziei, łapówkarzy, zadymiarzy, prowokatorów i wszelkie
tego typu indywidua. Indywidualne i działające w sposób zorganizowany. A i zwykłego
lumpa spod klatki czasami skutecznie patrol pogonił i chwała patrolowi za to.
Kiedy PiS nieszczęśliwie
nam nastał, policja została postawiona w nie najłatwiejszej sytuacji choćby z
tego powodu, że znowu ster władzy nad nią przejęli Kamiński z Wąsikiem. Każdy co
przytomniejszy policjant wiedział już wówczas, że dobrze nie będzie. I miał
rację.
Po pierwszych protestach
przeciw PiS organizowanych przez KOD czy Obywateli RP już wiadomo było, do
czego oddziały prewencyjne mają służyć. Znam kilku znaczących w świecie policji funkcjonariuszy, ludzi
uczciwych i rzetelnie przez lata służących społeczeństwu, którzy włosy z głowy
darli zdając sobie sprawę z konsekwencji wynikających z takiego wykorzystania
tych oddziałów. A konsekwencje były poważne – przede wszystkim ze służby zaczęli
odpływać ludzie. Często ludzie doświadczeni, znający doskonale prawo, swoje
powinności i obowiązki. Ale także mający poczucie przyzwoitości. Ci, którzy nie
odeszli masowo,wybierali się na zwolnienia
lekarskie w czasie protestów. No niezbyt to uczciwe z punku widzenia
pracodawcy, ale szlachetne w szerszym rozumieniu zjawiska. Szeregi zaczęły
topnieć do tego stopnia, że zaczęto przyjmować do służby niemal „jak leci”. I
tak w mundurach zaczęły paradować często osoby kompletnie nie nadające się do
tego zawodu, nieporadne w akcjach i tę nieporadność rekompensujące agresją.
Czyli – żałosne i niebezpieczne zarazem.
Całym sercem wspierałam
policyjnych emerytów walczących o godne świadczenia, których rząd PiS pozbawiał
ich w imię tzw. dekomunizacji służby. Wystarczyło, że ktoś wstąpił do niej na
miesiąc przed transformacją i jeszcze przez chwilę miał etat milicjanta, by
dzisiaj za lata służby w policji odebrać mu należną wysokość świadczeń. To
ohydne i temu sprzeciwiałam się w swoich tekstach z całą mocą. Rozmawiałam
z wieloma emerytowanymi policjantami, którzy z równym przerażeniem jak ja
obserwowali degradację społeczną ich służby. To są ludzie, którzy zęby zjedli
na walce z prawdziwymi bandziorami. Niejednokrotnie realne niebezpieczeństwo,
także niebezpieczeństwo utarty zdrowia i życia spoglądało im prosto w oczy. I nie ma się co
dziwić, że kiedy widzieli sześciu młodzieńców w mundurach bijących się z „babcią
Kasią” to nie było im do śmiechu.
Wiem, że i dzisiaj w
szeregach policji są ci, którzy nadal ścigają zwykłych drani. Są detektywi,
śledczy, ludzie działający w szeregach operacyjnych i „pod przykrywką”.
Rozpracowują środowiska przestępcze i bronią dzieci krzywdzone przez dorosłych.
Jasne, że tak.
Ale to jest jedna twarz
policji polskiej. Niestety, jest i druga. Ta od „babci Kasi”, od pałowania
kobiet, robienia kotłów i wspierania Bąkiewicza. Twarz tej policji, która ochrania
setkami funkcjonariuszy i dziesiątkami radiowozów dom i peregrynacje
Polskęzbawa. Przykro mi, panie i panowie funkcjonariusze, ta twarz jest po
prostu obmierzła.
9 listopada policja
ruszyła na KPRM. No, myślę sobie, wreszcie powiedzą dość! I może wreszcie coś
się zmieni, może społeczeństwo poprze policjantów w ich walce o dobre imię, o to,
by PiS przestał się posługiwać policją jak prywatnym gorylem. Miałam taką
nadzieję, ponieważ protest organizował Niezależny Samorządny Związek Zawodowy
Policjantów, podmiot szacowny i zrzeszający
najlepszych. Bo nadkomisarz Krzysztof Balcer
w 2018 roku powiedział dla ceran.press: I pewnie niedługo spotkamy się po
jednej stronie tego protestu. Bo poza sześcioma postulatami mamy jeszcze jeden
– chodzi nam o godność policjanta i poszanowanie służby. Nie możemy tego postulatu dopisać, bo co
napiszemy? ”Nie wystawiać policji przeciw demonstrującym?” Nie da się, jest
zbyt ogólne. Ale intencja jest jak najbardziej słuszna, bo my wolelibyśmy
ganiać za gośćmi sprzedającymi dopalacze niż wystawać pod sejmem. To jest jedno
z naszych podstawowych dążeń. Jeżeli budżetówka zdecyduje się wyjść na ulice,
to pójdziemy razem. Pójdziemy z wami razem...
Niestety, nie poszliśmy
razem. Czemu? Bo Anno Domini 2022
policjanci nie poszli pod kancelarię walczyć o godność i wizerunek policjanta!
Oni poszli walczyć o kasę. Wyłącznie o
kasę. Czyli, nie przeszkadza wam, panowie policjanci oraz panie policjantki, że faszysta Bąkiewicz traktuje
was jak prywatnych goryli (casus aspiranta Wojciechowskiego), że rzecznik
prasowy Komendanta Stołecznego Policji, nadkomisarz Sylwester Marczak bez
zmrużenia oka wygłasza przed kamerami kłamstwa i stosuje manipulacje twierdząc
na przykład, że wynoszenie Obywateli RP i trzymanie ich w sześciogodzinnym
kotle było ich „ewakuacją”. Brawo, panie rzeczniku! Nie przeszkadza Związkowi
taki rzecznik? Nie warto było
zaprotestować w tej sprawie? Nie przeszkadza wam, że traktują was jak ochroniarzy
środowisk nacjonalistycznych, nazistowskich? Że się wami wysługują, że zniszczyli
wasze dobre imię? W tej sprawie nie przyszliście protestować? Nie. No to nie
liczcie na to, że społeczeństwo was poprze.
Komentarze
Prześlij komentarz