Na rogu Raka i Dalszego Życia - odc. 22

 

Cudownie. Nic nie boli. Siły wracają. Janina Ochojska powiedziała w jakimś wywiadzie, że wyleczenie raka to jedno, a leczenie po skutkach leczenia to drugie. Nie przejęłam się tym zwłaszcza, że nie przeszłam przez chemię, więc uznałam, że mój organizm został oszczędzony.

               Jak bardzo się myliłam, uświadomiła mi moja skóra po dwóch tygodniach od ostatniego naświetlania. Nagle, w środku nocy obudziło mnie swędzenie całego człowieka. Nie, że tam noga, czy dekolt, czy inna część mojego jakże cennego ciała. Nie.... Swędzi wszystko. Na raz, potem fragmentami, po chwili - ciągle, i znów raptownymi atakami...  Rozumiecie to? CAŁE CIAŁO. Z całej siły staram się nie drapać, łażę po pokoju o czwartej nad ranem, oglądam po raz trzy tysiące dziewiąty kolejny odcinek „Rodziny zastępczej”, bo o tej porze to jedyne, co jestem w stanie przyswoić... Nic nie pomaga. Próbuję czytać. A, dajcie spokój, wystarczy, że się zagłębię w tekst, już pazury jadą po łydce orając ja niczym Borynowe pole. Nie wytrzymam!!!! To się tylko wydaje bardzo  śmieszne. No może pierwszej nocy, może jeszcze drugiej, ale po piątej, kiedy w ogóle już nie jest mi do śmiechu, dzwonię do mojej lekarki pierwszego kontaktu. To dr Ewa Saar. Myślałam, że mnie wyśmieje, że  jakimś durnym swędzeniem jej głowę zawracam, a tymczasem słyszę w jej głosie zaniepokojenie. Podejrzewa niewydolność wątroby. No jasne, jedni piją na umór a inni mają kłopoty z wątrobą. Niesprawiedliwość krzycząca. Kieruje mnie na badania. Kiedy przychodzą wyniki okazuje się, że moja wątroba jest w stanie jakiejś nerwowej zapaści. Normy wszelkie mam poprzekraczane po kilkadziesiąt razy. Czyli, reasumując – nie jest w stanie przerobić wszystkich toksyn, które organizm zrzucił na jej barki, więc co tam może to utylizuje, a resztę wyrzuca przez skórę. No bardzo ładnie, że jednak znalazła rozwiązanie, tylko, że spać się nie da. W ciągu dnia, kiedy jestem czymś zajęta, jakoś łatwiej tego swędzenia nie zauważyć, ale kiedy przychodzi nocne wyciszenie, kiedy główka skłania się na podusię, zrywam się na równe nogi i .... ech. To może coś na sen mi pani doktor zapisze? Pierwszy raz w życiu proszę o takie coś. Nigdy nie chciałam spać na żadnych wspomagaczach. No ale tu sytuacja mnie przerosła, więc... Nie mogę pani na razie niczego takiego zapisać, bo wszystkie takie leki bardzo obciążają wątrobę. Na razie musimy ją wyleczyć.  Wykupiłam leki za sumę równą budżetowi rocznemu małego afrykańskiego państwa, więc pewnie są znakomite i pomogą. Na razie je karnie połykam. A potem, może kiedyś... spać.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Awantura w Zgierzu, czyli czego się nie dowiesz z Łódzkich Wiadomości Dnia (TVP3)

TVP3 - oglądalnośc? Nie ma.

Kobiety Konfederacji - majątek ruchomy