Felieton - Ja naprawdę mam już dośc!


            





Słyszę ciągle o jakimś planowanym ataku na rodzinę. Atakującym ma być „ideologia LGBT”. Mam przecudną rodzinę i zastanawiam się, co też takiego nam grozi? Choć nie... ataki mają być skierowane na rodziny tradycyjne, czyli -  mama, tata i dzieci (czasem babcia może jeszcze), czyli się nie zaliczam. Bo jestem tylko ja i dzieci, i zięć, i wnuk. Tatusiom (bo na domiar zgorszenia było ich dwóch) daliśmy wolne i wszyscy są bardzo szczęśliwi. Czyli jako rodzina kompletnie nietradycyjna chyba nie mam się czego obawiać?
            Ale ale... Moja córka ma męża i syna. Czyli – groza, będą ich atakować. Słucham pana prezydenta, pana premiera, pana posła nad posłami i ciągle nie mogę się dowiedzieć, co mojemu dziecku grozi?
            Jarosław Kaczyński powiada: „Stawiamy na rodzinę, ale musimy zwrócić uwagę, że mamy wielkie zagrożenie - atak na rodzinę i to atak przeprowadzony w sposób najgorszy z możliwych, bo jest to w istocie atak na dzieci”. ( konwencja PiS w Jasionce)
            Atak na dzieci? Geje i lesbijki będą masowo zabierać dzieci heteroseksualnym rodzicom, wpadną do domu mojej córki,  czy jak mam to rozumieć? Nie, chodzi o indoktrynację, o wychowanie seksualne, o gender! Panu Kaczyńskiemu wydaje się, że wystarczy chłopcu w szkole powiedzieć, że geje to normalni ludzie, by zaraz, natychmiast sam został gejem. Panu Kaczyńskiemu wydaje się, że człowieka kształtuje czyjaś wola, że można go ulepić według własnych wyobrażeń i zamierzeń. Nie proszę pana. Pan na pewno bardzo chciałby mieć taką władzę nad ludźmi, ale mam dla pana złe wieści – to tak nie działa! Ani pan, ani nikt na świecie nie sprawi, że ktoś stanie się gejem czy lesbijką czy nie. To nie jest mechanizm formacji duchowej stosowanej w klasztorach (też nie zawsze do końca skutecznej, jak wiemy z licznych przekazów). To jest natura, biologia, geny. A tu każdy, pan też, jest bezsilny. Wie pan co? Jestem heteroseksualna i daję panu słowo, że choćby nie wiem jak mi tłumaczono od wczesnego dziecięctwa, to i tak Mela Gibsona do łóżka bym wpuściła bez większych ceregieli, a Marylin Monroe nawet z czasów jej największej świetności jednak zdecydowanie nie. A Judy Foster z kolei pognałaby w diabły Gibsona, Pitta i wszystkich amantów świata.
            Duda, Żalek, Czarnek... Prześcigają się w obrażaniu ludzi, mówią, że geje i lesbijki ludźmi nie są, że prawa człowieka ich nie dotyczą, odhumanizowują  ich mówiąc, że transseksualista to nie człowiek, że to ideologia. Panie Czarnek, czyli pan jako hetero- (choć zajadłość pańska sugerowałaby jakiś skryty kompleks, nauka zna takie przypadki) też jest jakąś ideologią, tak? Słuchając pana zastanawiam się, co stało się z zacną niegdyś uczelnią, KUL-em, że habilitacje uzyskują tam tacy ludzie jak pan? Pan jest prawnikiem? Doprawdy?
            Cała ta sytuacja, w oczywisty sposób kampanijno wyborcza, nie miejmy co do tego żadnych wątpliwości, wywołuje we mnie po raz kolejny w życiu uczucie najwyższego zdumienia. Nigdy nie zrozumiem bowiem, jak można w ogóle interesować się intymną  stroną życia innych ludzi? Co mnie to obchodzi, czy Kasia śpi z Kasią,  Kuba z Kubą czy odwrotnie?  Jaki to ma wpływ na moje życie? Panie Żalek, na pana życie ma? Hm... Wydaje mi się truizmem mówienie, ale jednak powtórzę po raz n-ty, że nieważne jest, czy człowiek jest homo-, bi-, hetero- czy trans. Nieistotne jest, czy ktoś jest biały, czarny, żółty, czy ma w sobie mieszaninę wszystkich tych możliwości.  To kompletnie nieważne, czy jest wierzącym chrześcijaninem, muzułmaninem, wyznawcą Potwora Spaghetti czy ateistą. Ważne jest tylko jedno – by każdy z tych ludzi był człowiekiem przyzwoitym. Bo są na świecie czarnoskórzy dranie i debilne lesbijki. I na odwrót. I tylko to mnie interesuje. Czy są draniami i debilami czy ludźmi szlachetnymi i mądrymi. A ich kolor skóry, wiara i orientacja seksualna kompletnie mi wisi.
            „Nie ma zgody na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. To jest obca ideologia” – wyryczał Andrzej Duda 10 czerwca podczas konwencji. A może by pan powiedział, dlaczego niby? A co pan zrobił dla dzieci wychowywanych w domach alkoholików, bite i narażane na gorszące sceny. Co pan zrobił dla nich, pytam się!!!??? Nic, bo ich rodziny są tradycyjne, jak należy, polskie, katolickie, a tatuś leje mamusię w sposób jak należy heteroseksualny.  Nic pan nie zrobił. Za to wrzeszczy pan o adopcji dzieci, bo się panu z jakichś powodów nie podoba. I nie przyjmuje pan do wiadomości, że dziecko może być szczęśliwe w domu serdecznym, kulturalnym i pełnym miłości, bez względu na orientację i płeć wychowujących je ludzi.
            Andrzeju Dudo, Jarosławie Kaczyński, Żalku, Czarnku i cała reszto. Jakże ja was mam serdecznie dość!!!



Przedruki są możliwe pod warunkiem podania źródła publikacji


                                                       © Dorota Ceran/ceran.press




Książkę "Maszyny księcia Raimondo" kupisz tutaj:
Tu kupisz e-book i książkę drukowaną, kórą dostaniesz przesyłką na wskazany adres:





Z serwisem Ceran.Press współpracują


dawniej




GŁÓWNY SPONSOR KSIĄŻKI
A ja Łódź wolę...







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Awantura w Zgierzu, czyli czego się nie dowiesz z Łódzkich Wiadomości Dnia (TVP3)

TVP3 - oglądalnośc? Nie ma.

Kobiety Konfederacji - majątek ruchomy