WYWIADY - rozmowa z komisarzem Krzysztofem Balcerem


W imię godności 


Wywiad z komisarzem Krzysztofem Balcerem - przewodniczącym Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Łodzi


Jak wiemy, 1 października 2017 roku weszła w życie tzw. ustawa dezubekizacyjna przez wielu  mundurowych zwana „ustawą represyjną”. Wiele osób może mylić argumentacja władz, głosząca konieczność „odebrania przywilejów PRL-owskim funkcjonariuszom”. Mylić, ponieważ ustawa ta uderza w ludzi, którzy większość zawodowego życia służyli wolnej Polsce. Krzywdzi także  ich żony i dzieci.  Tymczasem mało kto wie, kogo władza PiS w tej materii oszczędza. Otóż -  nikt nie myśli obniżać świadczeń emerytalnych  osobom służącym w Zmotoryzowanych Odwodach Milicji Obywatelskiej (ZOMO). Okazuje się, że akurat ci, którzy byli bodaj najbardziej znienawidzeni przez społeczeństwo (i dodajmy – zasłużenie!) są przez polityków zwycięskiej formacji chronieni. Może na prośbę posła Piotrowicza? – chciałoby się zapytać. Podobnie funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej nie będą mieć zmniejszonych świadczeń, o ile przez całe życie służyli w MO. Jeśli jednak z MO przeszli do SB (albo z SB do MO), byli słuchaczami szkoły oficerskiej lub spełniają któryś z pozostałych warunków, czyli na przykład rozpoczęli służbę w Policji ich emerytury na mocy ustawie dezubekizacyjnej  zostały obniżone.  
W Parlamencie Europejskim odbyła się konferencja pt. „Represje wobec emerytowanych funkcjonariuszy policji i żołnierzy w Polsce”. Wśród delegatów był także mój rozmówca.  



Dorota Ceran: W jakim składzie i z jakimi postulatami pojechaliście do Brukseli? 
Komisarz Krzysztof Balcer: Wyjechaliśmy 26 lutego, wróciliśmy 2 marca. Głównym organizatorem była Federacja Służb Mundurowych RP. Zdzisław Czarnecki, Prezydent Federacji był razem z nami. Większość delegatów stanowili jej członkowie. Ale byli też represjonowani policjanci, pracownicy służb specjalnych. Były wdowy po policjantach, którym odebrano świadczenia. Był też z nami Andrzej Rozenek, jako pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej, która upadła, niestety,  w sejmie. Z czym się liczyliśmy zresztą. Był też minister Henryk Majewski1. Miał być  z nami minister Milczanowski, ale niestety, stan zdrowia nie pozwoli mu na to. Ale jest emocjonalnie zaangażowany w temat.  W sumie było nas tam około pięćdziesięciu osób. 

Podobno spotkaliście się tam  z europosłem Januszem Zemke?  
Oczywiście, że tak. On był głównym organizatorem! I pan poseł Bogusław Liberadzki, który tym spotkaniom przewodniczył. Organizatorem była też poseł Krystyna Łybacka. Oraz poseł Adam Gierek.  
Kiedy przyjechaliśmy do Brukseli, od razu cały pierwszy dzień spędziliśmy w Europarlamencie. Od godziny 10.00 do 14.00 mieliśmy swoją konferencję. I ona była dla nas najważniejsza.  
Przed wyjazdem ludzie rożnie mówili. Pytali: A po co ten wyjazd? Czy my coś tym osiągniemy? Czy będziemy w stanie dotrzeć do europarlamentarzystów? Nie tylko polskich, żeby był jakiś wydźwięk, żeby coś się wydarzyło. Okazało się, że ten wyjazd był niezwykle potrzebny. Było wielu europarlamentarzystów. I tak, jak chcieliśmy – nie tylko Polaków. I prawie wszyscy się wypowiadali. Pojawiło się też  na naszej konferencji  dwóch europosłów Platformy Obywatelskiej ale ich postawą jestem nieco rozczarowany, bo żaden z nich nie zabrał głosu. No, ale byli, podczas gdy, oczywiście, posłów PiS w nie było ogóle. Za to na korytarzu jedna z europosłanek PiS popatrzyła na nas i powiedziała: „O, przyjechali się wypłakiwać do Europarlamentu!”  
Bardzo emocjonalne wystąpienie miał minister Majewski. Miał łzy w oczach... Bo to są rzeczy naprawdę   niezwykle emocjonalne... Wypowiadały się dwie wdowy... Wypowiadał się policjant, który dostał 18 kul i musiał odejść ze służby z uwagi na ubytek zdrowia jako milicjant. Nawet przez chwilę nie był w związku z tym policjantem. I zabrano mu emeryturę.  
Wypowiadał się też przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów, Rafał Jankowski.  Mówił słusznie, że musimy bronić policjantów, zwłaszcza, że 90% wśród represjonowanych, to właśnie policjanci. Kiedyś, za komuny pracowali w służbach specjalnych, w działach paszportów... ale zostali zweryfikowani i przez 26, 27 lat służyli uczciwie w policji. I z policji odeszli na emeryturę, którą w policji sobie wypracowali. I to im zabrano.  

                         ZOMO, jak się okazuje, nie podlega ustawie dezubekizacyjnej

Źródło zdjęcia: https://www.google.pl

Koszmarna niesprawiedliwość... po prostu. 
Nie tylko ze względu na pieniądze ustawa jest niesprawiedliwa. Ona przede wszystkim zniszczyła godność ludzi. Przy okazji zabierając im też pieniądze. Taka jest kolejność tych krzywd. Po wypowiedziach tych wszystkich ludzi zaczęli zabierać głos europarlamentarzyści. Nie pamiętam wszystkich krajów, z których byli, ale posłanka Birgit Sippel (Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych2) i wszyscy pozostali mówili jednym głosem: że to, co się dzieje w tej sprawie jest złe, że to jest ludzka krzywda i że oni tego tak nie zostawią.  

Czyli -  co zrobią? 
No, przede wszystkim powiedzieli, że na jednym naszym przyjeździe do Brukseli nie może się skończyć. Ponadto zarekomendowali naszą wizytę w Komisji Europejskiej.  
Ale przede wszystkim - wysłuchali   nas. Tych, którzy opowiadali o swoich własnych tragediach lub o tragediach swoich bliskich. I europarlamentarzyści wraz z nimi płakali. Przecież my mówimy tu o tragediach niekiedy zakończonych samobójstwem czy udarem serca! Dla polityków to tylko jedna z wielu spraw... mogłoby się wydawać. Tymczasem  powiedzieli: „Jest bardzo ważne, że do nas przyjechaliście, i że wreszcie ktoś nam powiedział prawdę. Jesteście pierwsi. Bo nam tu mówiono, że to jest po prostu obniżenie emerytur, że to są sprawy tylko socjalne. A Europarlament  i w ogóle Europa stoi na stanowisku, że kwestie socjalne, wysokość emerytur są wyłączną domeną krajów członkowskich i wobec tego PE nie wtrąca się w te sprawy. Wyście nam pokazali jedną, podstawową rzecz – że odarto was z godności, opluto”.  Okazuje się, że nawet przychylni nam posłowie nie potrafili przekazać tego w wystarczająco jasnym świetle. 
  



Czy polskie media, korespondenci -  jakoś się Wami zajęły? 
Były kamery TVN i Polsatu i widziałem później krótkie relacje. Widziałem też sitka TVP INFO. I żadnej, najmniejszej wzmianki potem. Cóż, widocznie żadna z tych informacji nie nadawała się do reżimowej telewizji. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych milczy w tej sprawie to i TVP milczy.   
Kiedy o 15.00 rozpoczęła się sesja miała miejsce debata na temat Artykułu 7. Posłowie, którzy nas zaprosili3 poprosili przewodniczącego S&D4, by wspomniał podczas tych obrad o naszej konferencji i o kwestii, z którą do Parlamentu Europejskiego się zwróciliśmy, która jest dowodem na to, że dochodzi do łamania praworządności w Polsce. I on to zrobił. Po wszystkich informacjach dotyczących ustaw sądowych w Polsce dodał  „Dzisiaj odbyła się konferencja, która wpłynęła ostatecznie na kształt głosowania naszej frakcji. Dotychczas wahaliśmy się między wstrzymaniem się a głosowaniem przeciwko artykułowi 7. Po tym spotkaniu – będziemy głosować – za.”  

Wierzycie w te wszystkie dobre znaki? 
Czy coś z tego wyniknie? Nie wiem. Zdaję sobie sprawę z tego, że Europarlament nie ma takich narzędzi nacisku, by zmusić służby jakiegoś państwa do zmiany sposobu działania. A już zwłaszcza do zmiany poglądów. Jednak realną rzeczą, która się może wydarzyć, to wywarcie wpływu na myślenie polityków europejskich w kontekście europejskiego wymiaru sprawiedliwości. By Trybunał Sprawiedliwości doszedł do wniosku i przyjął, że Trybunał Konstytucyjny w Polsce nie funkcjonuje. A co za tym idzie – nie funkcjonuje prawo. I wtedy otwiera się droga prawna bezpośrednio do Strasburga, z pominięciem martwego TK, gdzie pytanie wprawdzie zostało zadane, ale wiadomo z góry, jaka będzie odpowiedź.  
Jednym z elementów, które są dla nas wsparciem, jest decyzja pani sędzi z Irlandii5 


Zależy nam na szybkim działaniu, bo problem polega na tym, że niektórzy ludzie, których dotknęła represyjna ustawa, powiedzmy sobie otwarcie, do czasu zakończenia procedur – po prostu umrą. Bo owszem, są wśród nich ludzie nawet młodsi ode mnie, ale jest wielu znacznie starszych. Nawet w wieku osiemdziesięciu kilku, dziewięćdziesięciu lat. Za pół roku, za miesiąc, za tydzień – wszystko może się zdarzyć.  
Ale tak. Wierzę, że na koniec ktoś orzeknie, że to jednak my mieliśmy rację.  


[1] minister spraw wewnętrznych w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego (1991) 
[2] W dyskusji w Europarlamencie zabrało głos 6 posłów do PE spoza Polski i jeden były poseł do PE.
Josef WEIDENHOLZER (Wiceprzewodniczący frakcji S&D w PE; Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych;)
Birgit SIPPEL (Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych; Komisja Specjalna ds. Terroryzmu)
Sylvia-Yvonne KAUFMANN (Komisja Prawna)
Arne LIETZ (Podkomisja Bezpieczeństwa i Obrony)
Georgi PIRINSKI (Komisja Zatrudnienia i Spraw Socjalnych)
Marita ULVSKOG (Komisja Zatrudnienia i Spraw Socjalnych)
Frank SCHWALBE-HOTH (były poseł do PE; Zieloni)
[3] Organizatorami brukselskiej konferencji jest troje europosłów SLD z parlamentarnej frakcji S&D: prof. Bogusław Liberadzki, Krystyna Łybacka oraz Janusz Zemke
[4] Gianni Pittella






       
  




Z serwisem 
Ceran.Press współpracują




GŁÓWNY SPONSOR KSIĄŻKI
A ja Łódź wolę...



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Awantura w Zgierzu, czyli czego się nie dowiesz z Łódzkich Wiadomości Dnia (TVP3)

Pożegnanie z Czytelnikami (na jakiś czas...)

List Otwarty do Marszałka Sejmu RP, Szymona Hołowni