Wieści z Łodzi - nowa studnia głębinowa
Źródło zdjęcia: http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/lodzka-woda-najlepsza-butelki-z-logo-ikea-w-sklepie-w-lodzi,2338496,artgal,t,id,tm.html
Pamiętam
czasy, kiedy woda z kranu była w Łodzi nie do wypicia bez przegotowania. Śmierdziała
chlorem, była jakaś taka słodkawa... obrzydliwa. Gotowana smakowała niewiele lepiej ale przynajmniej miał człowiek nadzieję, że była dodatkowo odkażona. Do
początków lat 70. ciągnięto do nas wodę z Tomaszowa Mazowieckiego.
Zalew
Sulejowski powstał w latach 1969-1974. Mam
jeszcze przed oczami wioski, które czekały na zatopienie pod wodami spiętrzonej
sztucznie Pilicy. Głównym zadaniem powstałego zbiornika było dostarczenie wody
pitnej dla Łodzi i Tomaszowa, bo tomaszowskie rury już nie dawały rady. Wody z Sulejowa było wprawdzie pod dostatkiem, ale ponieważ
trzeba ją było naprawdę ostro uzdatniać do użytku dla gospodarstw domowych, była – co tu dużo
mówić – dość ohydna.
Tylko,
że my o tym nie mieliśmy pojęcia. Wydawało się nam, a przynajmniej mnie się tak
wydawało, że tak po prostu woda smakuje. Innej nie znałam.
Na
szczęście Zakład Wodociągów i Kanalizacji (ZWiK) od 2004 r. nie ujmuje już wody dla Łodzi z Zalewu Sulejowskiego.
Obecnie mamy wodę jedną z najlepszych i najtańszych w Polsce. Jest
czerpana w 90% ze studni głębinowych.
Trzydzieści trzy z nich położone są w samym mieście i na jego obrzeżach. Ich
głębokość sięga od stu do dziewięciuset metrów co oznacza, że złoża pochodzą z
okresu górnej i dolnej kredy oraz, oczywiście – czwartorzędu. Efekt jest taki,
że wodę płynącą z łódzkich kranów możemy pić sobie bezpiecznie, o ile o oczywiście
rury, które doprowadzają ja do naszej szklanki nie są zapyziałe.
Do tego warto dodać, że półtoralitrowa butelka wody
źródlanej w sklepie kosztuje około 2 złotych, podczas, gdy 1000
litrów wody z kranu kosztuje nieco ponad 4 złote! No to jakbyśmy nie narzekali,
że droga ta woda, za którą przy czynszu płacimy, to jednak... Może warto się
wyzbyć drzemiących w nas jeszcze ciągle stereotypów?
Wiecie,
ile tej wody zużywamy na co dzień? Każdy łodzianin potrzebuje około stu
dwudziestu litrów na dobę. Z czego tylko trzy do pięciu wypijamy i
wykorzystujemy do gotowania potraw. Reszta to nasze kąpiele, pranie, zmywanie...
Dużo? Może i dużo ale i tak o połowę mniej, niż w latach osiemdziesiątych.
Nie mieliśmy wtedy oszczędzających wodę zmywarek, pralek automatycznych,
ekonomicznych spłuczek w toaletach...
I oto w ostatnich dniach ruszyło wiercenie
kolejnej studni głębinowej, która zastąpić ma jedno z trzech najstarszych ujęć głębinowych w
mieście czyli studnię nr 1 na Dąbrowie, eksploatowaną od... 75 lat!!!
Nowa będzie miała 600 metrów
głębokości, a zatem - woda będzie
czerpana z pokładów dolnej kredy.
Jak
będziecie w restauracji, proście o zwykłą kranówkę. Jest pyszna i się opłaca.
Komentarze
Prześlij komentarz