Wieści z Łodzi - mural ceramiczny



            



         Temat murali nie jest ani nowy ani unikatowy dla Łodzi. Wiele miast poszło tą drogą by urozmaicić krajobraz, wprowadzić element prawdziwej, niejednokrotnie wybitnej sztuki wprost na ulice, na ściany naszych domów. Budynki stają się swoistą ekspozycją, a ulice – galeriami malarstwa. Jednym się ten rodzaj artystycznej ekspresji niespecjalnie podoba, budzi kontrowersje, inni nie mają nic przeciwko niej, ale konkretne realizacje do nich nie przemawiają, inni zachwyceni są zjawiskiem en bloc.
            W każdym polskim mieście, podobnie jak w wielu miastach Europy murale stają się stałym elementem przestrzeni.

Mural w Neapolu 
Źródło zdjęcia: https://www.wloskielove.pl

              
Jednym z najpiękniejszych w Polsce, a w każdym razie – najciekawszych wydaje mi się poznański mural  przestrzenny, a właściwie – sprawiający złudzenie przestrzeni, zatytułowany "Opowieść śródecka z trębaczem na dachu i kotem w tle".  


Źródło zdjęcia: https://www.tvn24.pl/
                             
                             
        Jednakże to łódzkie murale doczekały się jako pierwsze i jedyne w Polsce, publikacji monograficznej wydanej w 2010 roku.



                       To w Łodzi powstał w 2001 roku największy wówczas na świecie mural przy ulicy Piotrkowskiej, przedstawiający łódź na falach symboli miasta. Autorami  tego gigantycznego muralu są członkowie grupy Design Futura. Gigantycznego, bo na jego stworzenie zużyto około 2000 puszek ze  sprayem. Ma  30 m długości i 20 m wysokości. Od tamtego czasu powstały już ogromne malowidła naścienne, lecz nadal pozostaje największy w Europie.
                       Mnie niezmiennie wzruszają Łódzkie Murale Pamięci, które oglądam kilka razy każdego dnia, ponieważ zdobią kamienice gettowe Starych Bałut, czyli miejsca, obok którego żyję.  Na murach kamienic pamietających piekło tamtych lat uwieczniono wizerunki dzieci z fotografii, które zachowały się w rozmaitych archiwach. Patrzą na nas znad okien, drzwi, gzymsów... Chłopcy i dziewczynki, którzy wrócili na stare śmieci, skąd wygnała ich Wielka Szpera, głód, tyfus i okrucieństwo drugiego człowieka. Wrócili i spoglądają na nas niczym duchy, cienie samych siebie i czasów minionych a ciągle, nieustannie tu obecnych.



                       Pojawiają się w miejskiej przestrzeni nowe pomysły, rozwiązania, techniki realizacji murali. Na ulicy Więckowskiego jest na przykład najpiękniejsza „studnia” świata, czyli podwórko ozdobione dziełem „Narodziny dnia”   Wojciecha Siudmaka.  Z tym, że nie są to klasyczne murale, ponieważ nie namalowano obrazów na murze, lecz zawieszono na nim panele, niczym ogromne „płótna”.  Zwyczajne dotąd podwórko przeobraziło się w salon wystawienniczy, wieczorem zmysłowo podświetlony, z ławeczką (także podświetloną) na środku, by każdy mógł usiąść i podziwiać kamienicę. A mieszkańcy z okien mają widok, którego mogą im pozazdrościć nawet ci, którzy mieszkają w domach z widokiem na Capri.


 Źródło zdjęcia: www.google.pl



            


Przy Tetrze Nowym powstał kolejny projekt, tym razem ceramiczny. O ile podwórko przy Więckowskiego ozdobiono dzięki współpracy z firmą Ceramika Tubądzin, o tyle przy Zachodniej powstał mural dzięki Ceramice Paradyż przy współpracy z Łódzkim Centrum Wydarzeń, artystą Bartkiem Bojarczukiem z illCAT studio oraz Łódź Design Festival.

           Gdy oglądam efekt tej współpracy, przyznaję, że okazała się owocna. I mam nadzieję, że będzie kontynuowana. Dzieło idealnie pasuje do naszego miasta awangardy – podkreśla prezydent Łodzi, Hanna Zdanowska.
            Praca przedstawia wnętrze umysłu i jest próbą pokazania tego, co jest bardzo ulotne, czyli ludzkich myśli. Formy rozszczepienia i różne drogi, jakie wyobrażamy sobie w ułamku sekundy uchwycone zostały w obrazie i zatrzymane za pomocą magicznego pilota, na którym wciśnięto „pauzę”. Poprzez ten zatrzymany moment chciałem zwrócić uwagę każdego przechodnia na to, jak dużo dzieje się w naszych głowach, a także podkreślić, że choć natłok myśli ściąga nas w dół, my walczymy, by podjąć tę właściwą decyzję. To powinno skłonić nas do refleksji, by na chwilę zwolnić i zastanowić się nad chaosem, który sami tworzymy w naszych głowach. – opisuje autor projektu, Bartek Bojarczuk.
          Pomysł na instalację ceramiczną zrodził się kilka lat temu, w ciągu których zmieniały się zarówno same projekty, jak i z uwagi na wymagania techniczne, jego lokalizacje. Doprowadzenie do końca działania tylko potwierdza naszą konsekwencję i zaangażowanie w realizację tej unikatowej idei. Ceramika Paradyż jako Mecenas Łódzkiej Kultury i Łódź Design Festiwal od lat napędza polskie wzornictwo, wspiera młodych i niezależnych twórców oraz organizacje, które chcą zmieniać na lepsze otaczającą nas przestrzeń. Instalacja ceramiczna to nie tylko doskonały przykład współpracy artysty, miasta i firmy produkcyjnej, ale przede wszystkim wyraz naszego zamiłowania do sztuki i designu. – mówi Tomasz Popielawski, rzecznik prasowy Ceramiki Paradyż.






                                                   Przedruki są możliwe pod warunkiem podania źródła publikacji

                                                       © Dorota Ceran/ceran.press





  



Wpłacając datek  wspierasz powstawanie materiałów działu  "Wieści z Łodzi", które ukazują się na łamach ceran.press  Pod kazdym tekstem sygnowanym jako "Wieści z Łodzi" znajdzie się wpis: "Praca nad tym materiałem była możliwa dzięki wsparciu Twoje Nazwisko".  Dziękuję Ci.

W zależności od tego w jakiej formie i który dział chcesz wesprzeć, możesz dostosować wysokość progu:
3 zł, 5 zł, 10 zł, 16 zł, 17 zł, 25 zł, 30 zł, 44 zł, 50 zł, 80 zł, 83 zł, 100 zł, 500 zł 



Wejdź tutaj, dołącz do Patronów i  WSPIERAJ:




Z serwisem Ceran.Press współpracują





GŁÓWNY SPONSOR KSIĄŻKI
A ja Łódź wolę...



















                                             

                                                    



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja biedna telewizja

TVP3 - oglądalnośc? Nie ma.

Felieton - Nie udało się, panie Rau.